Wniosek o sprawdzenie „zagrażajacych bezpieczeństwu i ustrojowi państwa”: moskiewskich oddziałów Human Rights Watch i Transparency International, think-tanku Carnegie Moscow Center oraz Międzynarodowego Stowarzyszenia „Memoriał” skierował do rosyjskiej prokuratury generalnej deputowany Dumy z ramienia partii Władimira Żyrinowskiego Witalij Zołoczewski.
Pojęcie „organizacji niepożądanych w Rosji” wprowadziła do rosyjskiego prawa ustawa, którą Putin podpisał w ostatnią sobotę. Umożliwia ona wyrzucenie z Rosji bez wyroku sądu każdej zagranicznej lub międzynarodowej organizacji pozarządowej, którą władze Rosji uznają za „zagrażającą bezpieczeństwu państwa”.
Rosyjskie władze uzyskały dzięki tej ustawie możliwość zakazania działalności zagranicznej organizacji pozarządowej i osądzenia pracowników (z karą do sześciu lat więzienia lub zakazem wjazdu na terytorium Rosji) oraz prawo do blokowania kont bankowych podmiotów uznanych za niepożądane.
Eksperci i obrońcy praw człowieka w Rosji alarmowali, że „ustawa o niechcianych gościach”, jak piszą o niej rosyjskie media – uderzy w takie organizacje jak Lekarze bez Granic, Amnesty International, Międzynarodowa Grupa Helsińska, Reporterzy bez Granic, Greenpeace, Transparency International i Human Rights Watch. Alarm był uzasadniony. Właśnie zaczyna się to dziać.
Kresy24.pl/wolnarosja
1 komentarz
Agat
26 maja 2015 o 17:58Rosja to dziki kraj, w którym 90% to homosowietikusy ze zrytymi gorzałą mózgami. W pijanym widzie, cały czas myślą ,że ktoś dybie na ich wolność, na ich kraj, a jest dokładnie na odwrót. Sami stanowią zagrożenie dla wszystkich swoich słabszych sąsiadów i są jak wrzód na d…e świata.