Do „broni biologicznej, używanej przez wrogów Ukrainy w celu zniszczenia jej jedności” porównał Petro Poroszenko „pochodzącą z zagranicy” ideę federalizacji Ukrainy.
„Jej bakcyl próbuje się przemycić na Ukrainę i zniszczyć naszą jedność. Jestem przekonany, że nie pozwolimy na to” – powiedział prezydent na pierwszym posiedzenia Komisji Konstytucyjnej.
Poroszenko stwierdził, że dla tych, którzy naprawdę chcą wzniecić debatę na temat federalizacj, Ukraina ma jako państwo prawa stosowną odpowiedź: decyzję narodu, podjętą w referendum, które on jako prezydent jest gotów przeprowadzić i którego wyniku jest pewien (według wielokrotnie przeprowadzanych sondaży niemal 90% Ukraińców opowiada się za utrzymaniem obecnego państwa unitarnego).
Poroszenko po raz kolejny podkreślił, że jest przeciwny pomysłowi federalizacji i opowiada się za decentralizacją władzy na rzecz regionów.
W kontekście pierwszego posiedzenia Komisji Konstytucyjnej w Kijowie i powołując się na „ustalenia normandzkiej czwórki”, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow skomentował, że reforma konstytucyjna Ukrainy, obejmująca zapewnienie szczególnego statusu Donbasu, ma być przeprowadzana po uzgodnieniu z Ługańskiem i Donieckiem. To, m.in., miała monitorować normandzka czwórka – powiedział Ławrow na konferencji prasowej w Moskwie.
Zdaniem Ławrowa istnieje lista spraw zatwierdzonych w mińskich porozumieniach, które obowiązkowo powinny figurować w reformie konstytucyjnej, w tym kwestie języka, decentralizacji, finansowych, gospodarczych, socjalnych i wyborczych pełnomocnictw oraz szczególnych związków gospodarczych tych regionów z Rosją.
Niemcy i Francja, jak Moskwa? Też chcą „federalizacji”?
O tym, że federalizacja Ukrainy to nie tylko marzenie Rosji, ale również element „pokojowego planu”, o którym mówi się w politycznych europejskich kuluarach od dawna, powiedział oficjalnie prezydent Francji Francois Hollande w telewizyjnym programie France 2 po tym, jak w lutym, pod egidą przywódców Niemiec, Francji i Rosji, zawarte zostało porozumienie zakładające m.in. rozejm między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami.
W reakcji na słowa Hollande’a ukraińskie media podkreślały, że Petro Poroszenko, który zdecydowanie odrzuca możliwość federalizacji, powiedział wyraźnie na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że federalizacja oznaczałaby zmianę ustroju państwa, a więc konieczność zmiany konstytucji i przeprowadzenia referendum, którego wynik wydaje się oczywisty.
Poroszenko dał tym samym do zrozumienia, że federalizacja nie jest drogą, którą jest gotowa i chce podążać Ukraina – pisali wówczas ukraińscy komentatorzy, przypominając, że jest taką drogą zapowiadana przez Kijów decentralizacja, że Ukraina zawsze będzie w pełni niepodległym, unitarnym państwem i nigdy nie było żadnych ustaleń w sprawie autonomii regionów czy federalizacji kraju.
Czytaj rówmież: Plan Merkel i Hollande’a to plan Putina. Oznacza rozbiór Ukrainy
Kresy24.pl
4 komentarzy
Marcin
7 kwietnia 2015 o 12:25Sugerowanie referendum w sprawie federalizacji jest cyniczną zagrywką ze strony Poroszenki, aczkolwiek dobrą ze względu na fakt, że będzie mógł odpowiednio ją sprzedać opinii międzynarodowej. Natomiast samo referendum dotyczące federalizacji mogłoby być przeprowadzone tylko pod dwoma zasadniczymi warunkami:
1. Do swoich domów musieliby powrócić wszyscy uchodźcy – zarówno ci, którzy uciekli do Rosji, jak i ci, którzy uciekli na zachodnią Ukrainę.
2. Referendum musiałoby być przeprowadzone przy udziale międzynarodowych obserwatorów.
Na jedno i drugie Poroszenko się nie zgodzi, wiec nie ma o czym mówić.
miki
7 kwietnia 2015 o 13:03Rosja to taki wilk ubrany w owczą skórę.Jak nic przypomina się Rzeczpospolita przedrozbiorowa. Nie atakowali ,bo wiedzieli że dostaną baty nawet od osłabionej Rzeczpospolitej więc stosowali inne metody w celu rozkładu państwa-rzekupstwa,groźby,morderstwa.I cierpliwie czekali ,aż nasza ojczyzna legnie.Wyobraźcie sobie szlachcica którego przenieśli z XVIII wieku na dzisiejszą Ukrainę-czułby się jakoś dziwnie swojsko……Aczkolwiek jest jedna „mała „różnica.Ówczesna Rosja kwitła sprzedając futra na zachód Europy.Klimat w Europie się oziębiał, zimy były coraz mroźniejsze -za niejedno dobrej jakości futro można było kupić nawet kilka wiosek.Minerały, ropa nie były wówczas istotne-futra to było to!Potem doszło złoto, ogromne ilości złota.Teraz tak naprawdę liczą się nowoczesne technologie a Rosja w tym jest karłem, nie ma atutów a chcę dominować tak jak w XVIII wieku.Jeśli tylko ceny ropy utrzymają się przez kilka lat na niskim poziomie tzn.poniżej 70 USD za baryłkę to padnie jak domek z kart
Jan53
8 kwietnia 2015 o 18:58Slepy czy glupi?Czesc już jest rozebrana.A co będzie dalej?To tylko kwestia czasu.
miki
13 kwietnia 2015 o 15:17A ty potrafisz czytać ze zrozumieniem? Hmm….chyba nie:) Mój tekst był o Rosji-jej metodach, braku atutów a nie o tym czy już siłą zabrała skrawki lądu.A jeśli o to chodzi to spójrz na mapę-to co zabrane stanowi może 10% Ukrainy, w dodatku mieszkańcy tych terenów to w przeważającej liczbie Rosjanie lub ludność rosyjskojęzyczna ,bliżej związana z Rosją niźli z Ukrainą i głosująca zawsze na Partię Reginów, niechcąca porozumienia z Zachodem. Jeśli Ukraina zamierza iść na Zachód to w zasadzie dla Ukrainy lepiej jak te tereny będą należały do Rosji ,to byłoby jedynie przyszłe zarzewie konflików.To taki kamień który niosą i ciąży niemiłosiernie-lepiej go zrzucić i podążać szybciej w wyznaczonym kierunku.Problem polega na tym że puszczenie tego może wywołać lawinę. Ale do tego nie dojdzie bo kasa Rosji zaczyna być pusta i nie ma ona teraz nic do zaoferowania hahahhaaaaaa