Na czele Antykorupcyjne Biura Ukrainy może stanąć były prezydent Gruzji. Micheil Saakaszwili potwierdził, że zamierza wziąć udział w konkursie na stanowisko szefa tej służby.
O tym, że były gruziński prezydent zgłosił swoją kandydaturę, poinformował na Facebooku redaktor naczelny Cenzor.net Jurij Butusow.
„Mikheil Saakashvili potwierdził, że planuje uczestniczyć w konkursie na dyrektora Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy” – napisał Butusow.
Front walki o wolność Gruzji przebiega dziś przez Ukrainę. Korupcja – to wróg nie mniejszy niż rosyjskie wojska i czołgi – miał argumentować Saakaszwili, który swój ukraiński antykorupcyjny program chce zbudować na udanym gruzińskim eksperymencie.
Według Butusowa, Saakaszwili zamierza, wykorzystując kontakty międzynarodowe, doprowadzić do przywrócenia Ukrainie aresztowanych za granicą aktywów skorumpowanych ludzi władzy z ekipy Wiktora Janukowicza.
Podczas dekady rządów Micheila Saakaszwilego udało się w Gruzji zlikwidować bandy ściągające haracze i wyeliminować z legalnego biznesu przywódców świata przestępczego oraz do minimum ograniczyć powszechną korupcję.
Dokonano zmiany kadry urzędniczej stawiając na osoby młode (często świeżo po studiach), zorientowane na Zachód i prezentujące inną, nie post-sowiecką kulturę polityczną, wprowadzono zasadę rotacji na stanowiskach administracyjnych oraz znacząco (nawet 15-20-krotnie) podniesiono pensje osobom pracującym na stanowiskach w administracji przy jednoczesnym zaostrzeniu kar za przestępstwa korupcyjne.
Postawiono zarzuty skorumpowanym urzędnikom (także deputowanym, sędziom, a nawet wiceministrom), a najbardziej przekupne i zepsute instytucje państwowe, jak np. policję drogową, rozwiązano i zbudowano od podstaw.
W 2010 roku, według badań Transparency International, gruzińska policja została uznana za najmniej skorumpowaną na świecie.
Radykalnej przebudowie została poddana sfera gospodarcza. Nastąpiła daleko posunięta deregulacja, bardzo ułatwiono założenie własnej firmy przez Internet, znacząco odchudzono biurokrację, zlikwidowano niepotrzebne urzędy, ministerstwa oraz departamenty. System podatkowy został znacząco uproszczony, zaś same stawki podatkowe obniżone, dzięki czemu Gruzja zaczęła absorbować ogromne ilości kapitału zagranicznego oraz nowych inwestycji.
Korzystny klimat inwestycyjny oznaczał także rozpoczęcie gruntownej prywatyzacji. Skutkiem przytoczonych powyżej działań jest niebagatelny awans Gruzji we wszystkich rankingach wolności gospodarczej, z 8 miejscem w 2014 roku w prestiżowym „Doing Business” na czele (dla porównania Polska zajęła 45 miejsce). Wreszcie, po konflikcie rosyjsko-gruzińskim, udało się rządzącemu obozowi znaleźć nowe, nierosyjskie, rynki zbytu dla gruzińskich towarów, co zapobiegło załamaniu się gruzińskiego eksportu oraz siłą rzeczy poprawiło jakość gruzińskich produktów.
Kresy24.pl/podsumowanie rządów Saakaszwilego za: dyplomacja org
7 komentarzy
józef III
2 lutego 2015 o 13:59miły gostek ; roz…ł Cchinwali, sprowokował rusów i stracił terytorium oraz władzę ; od ostatecznego upadku uratował go śp. Lech Kaczyński
Jan
2 lutego 2015 o 19:13Skończ józek. Twoja prorosyjskość i przekłamywanie faktów budzi u mnie odruch wymiotny. Pogódź się z tym że Polakom i Moskovii nigdy nie będzie „po drodze.”
józef III
4 lutego 2015 o 00:44jasiu, nie cenzuruj, to jeszcze cząstkowo wolny kraj – za poglądy (niewłaściwe) dopiero kierują do prokuratury pojedynczych profesorów (tak jak we Wrocławiu); gdyby np. te właściwe – (np. o „ruskich pomiotach” itp.) z tego portalu uznać za podobne czyli jątrzące, obraźliwe i wzywające do likwidacji itp. – nie starczyłoby prokuratorów.
PS. a Moskovię mam w d …. i, jestem genetycznie rusofobem ideowym
wert
3 lutego 2015 o 16:15Dopiero po czterech latach przywódcy Rosji przyznali się, że zaplanowali wojnę z Gruzją. Co więcej, ze słów Władimira Putina wynika, że tę wojnę sprowokowali. Dzięki wewnętrznej rozgrywce w moskiewskiej elicie na jaw wychodzą kulisy przygotowań do wojny oraz kluczowych, pierwszych dni konfliktu w sierpniu 2008. Od pierwszych godzin wojny Rosja przekonywała, że to Gruzja wywołała wojnę, że rosyjska armia uderzyła w obronie mieszkańców Osetii Południowej i rosyjskich sił pokojowych w Cchinwali, zaatakowanych przez gruzińskiego agresora. W czwartą rocznicę wybuchu konfliktu rosyjscy przywódcy i generałowie przyznali, że Rosja przygotowywała się do wojny już od 2006 r. i szukała tylko pretekstu do inwazji. Szczegóły wyszły na jaw dzięki publicznemu praniu brudów na szczytach władzy, wywołanemu przez atak obozu Putina na premiera Miedwiediewa. „Tchórz” Miedwiediew i 47-minutowy film „dokumentalny” pt. „8 sierpnia 2008. Stracony dzień”. Jego autorzy (nieznani), opierając się na wypowiedziach kilku wysokich rangą generałów, oskarżają ówczesnego prezydenta (dziś premiera) Miedwiediewa że za późno wydał rozkaz uderzenia na Gruzję i że wskutek jego „niezdecydowania i tchórzostwa” niepotrzebnie zginęło ok. 1 tys. osób. Kto wywołał tę wojnę? Kto rozpoczął… Miedwiediewa oskarżają m.in. gen. Marat Kułachmetow, dowódca rosyjskich sił pokojowych w Osetii Płd. oraz gen. Szamanow. Ale najważniejszy jest głos gen. Jurija Bałujewskiego, w 2008 r. szefa Sztabu Generalnego armii rosyjskiej. Bałujewskij mówi, że decyzja o inwazji została podjęta przez Putina zanim jeszcze urząd prezydencki przejął w maju 2008 Miedwiediew. Rozpoczęto przygotowywać szczegółowy plan akcji militarnej, w jego ramach do dowódców poszczególnych jednostek poszły konkretne rozkazy. W sierpniu wystarczyło tylko powiedzieć „Wpieriod”! Ale Miedwiediew z tym zwlekał, oskarża generał. Dopiero gdy Putin zadzwonił z Pekinu i kopnął w d… Miedwiediewa i ministra obrony, padł rozkaz ataku – relacjonuje generał. Większość mediów skupiła się na bezprecedensowej walce na szczytach władzy w Moskwie (wersję generałów potwierdził Putin, Miedwiediew zaś twierdzi coś zupełnie innego), ale dużo istotniejsze jest ujawnienie prawdziwych intencji Moskwy wobec Gruzji. Putin: Plan wojny był już gotowy w 2007 Aktywne działania bojowe zaczęły się 6 sierpnia 2008. To złożona sprawa podjęcie działań przez siły zbrojne. Za tym idzie wymiana ognia i ofiary. Komentując oskarżenia generałów, Putin przyznał, że plan ataku na Gruzję był przygotowany z wyprzedzeniem i strona rosyjska działała w ramach tego planu. Sztab Generalny Sił Zbrojnych przygotował plan militarnej akcji przeciwko Gruzji pod koniec 2006 roku, a ja go autoryzowałem na początku 2007- przyznał Putin. W ramach tego planu szkolono i zbrojono separatystów z Osetii Południowej. Uczynienie paramilitarnych formacji osetyjskich integralnym elementem planu rosyjskiego Sztabu Generalnego obciąża Moskwę odpowiedzialnością za działania tych oddziałów m.in. etniczne czystki i wyrzucanie gruzińskiej ludności z Osetii Płd. Putin przyznał, że wojskowa operacja Rosji rozpoczęła się już 6 sierpnia a więc ponad dobę przed atakiem gruzińskim na Cchinwali. Rosyjskie władze nie były zaskoczone działaniami Gruzji, skoro nawet przebywający wtedy w Pekinie Putin był doskonale poinformowany o sytuacji. – Informacje o tym, co działo się 5, 6, 7 i 8 sierpnia dostawałem bezpośrednio z Cchinwali mówi dziś przywódca Rosji.
wert
3 lutego 2015 o 16:41Decyzja o wybuchu wojny została przez Saakaszwilego podjęta impulsywnie po ekscesach na granicy z Osetią (ostrzał gruzińskich wiosek przez oddziały paramilitarne z pozycji zajmowanych przez rosyjskie siły „pokojowe”!) oraz informacjach wywiadu o przemieszczaniu się oddziałów rosyjskich przez Tunel Rokijski. Właśnie wtedy, w ciągu 24h nakreślono pod auspicjami Saakaszwilego plan wojenny (sic!) i ściągnięto dowódcę gruzińskiej armii, który niczego się nie spodziewając, zeszłej nocy uczestniczył w suto zakrapianej, tradycyjnej uczcie kaukaskiej. Przezbrajano także wojsko w AK-47 bo brakowało amunicji do nowej, amerykańskiej broni. Większość kadry dowódczej była urlopowana, bo po zadrażnieniach lipcowych wydawało się, że szczytowy moment eskalacji napięcia na granicach ze zbuntowanymi republikami minął. zbombardowanie tunelu rokijskiego nie było proste, zwłaszcza że był broniony a ruska przewaga w powietrzu miażdżąca. generalnie Gruzja nie planowała wojny na terenie Osetii, plany mieli tylko na Abchazję. w Osetii sytuacja się zmieniła dopiero po lipcowych manewrach, wtedy zaczęły napływać sowieckie jednostki. na 5 gruzinskich brygad, jedna najlepsza, w pełni wyposażona, była w Iraku, z pozostałych dwie były na granicy z Abchazją, czwarta w Gori- właśnie Osetia. piąta ostatnia była szkolna- w organizacji do misji irackiej. mimo to została podjęta próba wysadzenia tunelu przez siły specjalne ale było już za późno a grupy dodatkowo zostały rozbite. od 2 do 7 sierpnia duża część 58 armii była już na drugiej stronie tunelu
Komasz
2 lutego 2015 o 15:14Byłem w Gruzji i faktycznie na ulicach jest niesamowicie bezpiecznie, a i sami Gruzini bardzo sobie chwalili te reformy. W kraju może dalej jest biednie, ale przynajmniej ich para nie idzie w gwizdek i z roku na rok jest coraz lepiej. Przy takim stopniu korupcji, jak na Ukrainie to niestety ludzka praca jest po prostu sprzeniewierzana.
Co prawda mają jeszcze w Gruzji np. mnóstwo szarej strefy, ale to gównie w sektorze turystyki i w handlu – no ale często przeciętny Gruzin inaczej na życie nie zarobi. No ale to już problem, z którym będą walczyć, jak odbudują gospodarką na tyle, żeby dać ludziom alternatywę.
W każdym razie Saakaszwili jest jednym z lepszych wyborów. Sprawdził się i znacznie łatwiej mu zrozumieć mechanizmy funkcjonujące na Ukrainie, niż Norwegom, czy nawet Polakom (przynajmniej tym młodym).
Krt
4 lutego 2015 o 00:20Saakaszwili już dawno uciekł z Gruzji. Jest ścigany prze Gruzję za malwersację na 5mln dolarów. Uciekł do USA
Wuj Sam podarował mu lokum w Williamsburgu do tego niezła emeryturka.
http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,16862614,Saakaszwilego_scigaja_listy_goncze__zyje_na_wygnaniu_.html