Sąd w Mińsku skazał szefa Konserwatywno – Chrześcijańskiej partii BNF Jurija Bieleńkiego za naruszenia prawa o imprezach masowych. Bieleńkij za zgodą władz Mińska zorganizował 2 listopada tradycyjny marsz pamięci przodków– „Dziady”. Po dwóch tygodniach władze doszukały się nieprawidłowości.
Jak pisaliśmy na portalu Kresy24.pl, stołeczny komitet wykonawczy wydał w tym roku zgodę na tradycyjny marsz pamięci – „Dziady”. Władze Mińska postawiły organizatorom warunek – liczba uczestników nie może przekroczyć 5 tysięcy osób. Warunek został spełniony, wbrew oczekiwaniom organizatorów marsz na Kuropaty zgromadził znacznie mniej ludzi, ale i tak po kilku dniach opozycjonista dostał wezwanie na milicję. Organy ścigania zarzuciły Bieleńkiemu, że rzekomo nie zapewnił uczestnikom marszu bezpieczeństwa.
Bieleńkij nie zgadza się tym zarzutem, twierdzi, że przed marszem omawiał wszystkie kwestie z przedstawicielami władz Mińska, dostał zapewnienie, że dopełnił wszelkich formalności.
„Sama akcja została przeprowdzona idealnie, nie było żadnych problemów, jednak po kilku dniach okazało się inaczej… Myślę , że wszystko związane jest z moją działalnościa polityczną, bo realnych powodów by pociągnąć mnie do odpowiedzialnosci nie widzę” – mówił kilka dni temu Bieleńkij. Dziś sąd w Mińsku skazał go na karę grzywny w wysokości 3 mln rubli białoruskich (równowartość ok. 1 000 złotych).
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!