Dwie garstki cukru, tyle samo ryżu, jedna puszka tuszonki… O jednorazowych „darach” z 200-tonowego humanitarnego rosyjskiego konwoju dla Donbasu opowiada rozgoryczony syn górnika, który codziennie jeździł do kopalni pod artyleryjskim ostrzałem „donieckich powstańców” walczących przeciwko „kijowskiej juncie”.
http://www.youtube.com/watch?v=-SfAlXH02sA
Kresy24.pl
2 komentarzy
jazdaa
26 listopada 2014 o 14:08Putin wysyłał jedzenie ale dla separatystów i swoich wojaków, ludnosc cywilną to on ma w du…
Janusz
18 września 2017 o 18:23To jest jedna porcja.Jak komuś mało dostanie drugą a nawet trzecią.