Niezależny dziennikarz i działacz opozycyjny z Brześcia Jauhen Skrebiec opowiedział mediom, jak KGB próbowało go zwerbować do współpracy, obiecując dobrą posadę na stanowisku kierowniczym i mieszkanie.
Jauhen Skrebiec to działacz Młodego Frontu z Brześcia, współpracownik radia Racyja. Skończył wydział turystyki na Uniwersytecie Wrocławskim, w ramach programu im. Kalinowskiego. Po powrocie do kraju postanowił znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie. Zabiegała o posadę kierownika wydziału turystyki, marketingu i współpracy zagranicznej w państwowej firmie przewozowej „Brestobławtopark” w Brześciu . Dyrekcja zakładów poinformowała go podczas kolejnego etapu rekrutacji, że jego zatrudnienie zależy od tego, jak potoczy się rozmowa z „pewnymi ludźmi”.
Jak poinformował media Skrebiec, dwaj „smutni panowie” zaproponowali mu podpisanie zobowiązania o dobrowolnej współpracy z KGB. Obiecali mu dobrze płatne stanowisko w firmie i mieszkanie służbowe. W zamian za to Skrebiec miał informować o tym, co dzieje się w środowisku młodej opozycji, o nowo powstających organizacjach młodzieżowych, o finansowaniu opozycji, o ukraińskich towarzyszach, którzy przyjeżdżają do Brześcia itp.
„Wstałem z krzesła, wziąłem swoje dokumenty i powiedziałem: „Sorry chłopaki, nie mogę tego zrobić, i wyszedłem. Zapaliłem papierosa na zewnątrz, wróciłem do dyrektora przedsiębiorstwa, skąd już wychodzili ci dwaj. Powiedziałem mu wprost, że odmwiłem współpracy, a teraz ostatnie słowo należy do niego (dyrektora). Ten milcząc uścisnął mu ręke, nie mówiąc ani „tak”, ani „nie”, pożegnaliśmy się.
Kagebistów spotkałem jeszcze na przystanku, czekali na autobus. Jako „szczęśliwy” bezrobotny zdecydowałem się do nich podejść. Jeden z nich powiedział; ”Może przemyślisz jeszcze? Jutro możesz siedzieć w swoim gabinecie i palić papierosa. Spójrz, ty dziś potrzebny jesteś nam, ale jeśli my „przydamy się tobie”, może być już za późno. Masz dopiero 27 lat, powinieneś układać sobie życie” i dalej coś w tym duchu…
„Planować sobie życie przez „gwarancje”KGB? Być szczurem wśród ludzi z którymi przez kilka ostatnich lat łączyła mnie przyjaźń? Nie!” – powiedziałem.
Kresy24.pl/racyja.com
2 komentarzy
Rachel
2 sierpnia 2014 o 11:03„Чытаць, пісаць я не ўмею,
Не ходзіць гладка мой язык… Бо я мужык, дурны мужык.”
Янка Купала
www
2 sierpnia 2014 o 14:06oni ida na ilosc a nie na jakosc werbuja wszystkich jak leci kazdy sie moze przydac bedzie cos wiedziec wysle czasami moze nawet nie swiadomie jakies informacje wszystko sie zbierze uporzadkuje wysle do minska do moskwy co mozna poradzic tym ludziom ..? samo podpisanie wspolpracy to jeszcze nie tragedia trzeba zglosic sie w polsce do oddzialu ABW samochod parkowac nie w bezposrednim sasiedztwie tylko w pewnym oddaleniu, szukac informacji w polsce tylko w kafejce internetowej koszt godziny to okolo 5 -6 zlotych,nie korzystac ze swojego komputera idac na rozmowe nalezy wylaczyc komorke wyjac karte sim a jesli mozna to i baterie( byly przypadki namierzenia telefonow z samaochodow przez FSB, jest to bardzo latwe technicznie), jesli chcemy sie umowic na spotkanie z ABW tylko telefon publiczny budka telefoniczna na karte, karte mozna kupic w kiosku zadnych telefonow z wlasnej komorki, laptop nalezy tez nie wlaczac nawet wlanem moga namierzyc czesto instaluja takie programy ktore lacza sie wlaniem z innym komuputerem, nie jestem pracownikiem abw nie mam nic wspolnego z ta agencja pisze to aby pomoc tym jakby nie bylo bialoruskim patriotom