Następną ofiarą rosyjskiej agresji po Ukrainie będzie Mołdawia – uważa szef Komitetu Wywiadu Białego Domu Mike Rogers. Według niego, Moskwa zamierza rozszerzyć rosyjską „strefę buforową”. Kolejna na liście miałaby być Mołdawia, a następnie inne regiony.
Podobne wnioski wynikają z opublikowanej we wtorek analizy Stratforu: Rosja stara się odbudować swoją potęgę. Kreml będzie się koncentrował na uzyskaniu kontroli nad Ukrainą zanim zacznie dalej rozszerzyć strefę wpływów.
Analiza Stratforu w części dot. intencji Rosji w odniesieniu do Ukrainy i regionu potwierdza prognozy George’a Friedmana zawarte w książce „Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek”, wydanej w 2009 roku: Po okresie chaosu i osłabienia Rosja stara się odbudować imperialną pozycję. Po upadku Związku Sowieckiego, kiedy Ukraina zaczęła się zbliżać do Zachodu, Rosjanie uznali, że Stany Zjednoczone usiłują wciągnąć Ukrainę do NATO, przygotowując scenę, na której ma się dokonać dezintegracja Rosji – napisał w 2009 roku Friedman. W jego ocenie Moskwa zaczęła realizować strategię umacniania wpływów na terytoriach należących niegdyś do ZSRS. I taki jest plan działania Kremla na następną dekadę.
Punktem zapalnym będzie, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, zachodnia granica Rosji, która nie jest w stanie w najbliższych dekadach odzyskać statusu globalnego mocarstwa, ale zrobi wszystko, by stać się potęgą regionalną. A to oznacza zderzenie z Europą – prognozuje Stratfor.
Tę diagnozę przywołują dzisiaj polskie media. Tymczasem warto odświeżyć strategię geopolityczną Rosji, nakreśloną przez szefa ośrodka Stratfor później, bo w kwietniu 2012 roku.
Fragmenty diagnozy Friedmana z 2012 roku przytaczamy za portalem forsal.pl:
„Upadek Związku Radzieckiego zaczął się tak naprawdę wraz z kryzysem gospodarczym, a ten był przyczyną kryzysu w służbach bezpieczeństwa, w KGB. Jurij Andropow, ówczesny szef KGB, był jednym z pierwszych, który zdał sobie sprawę ze stopnia, w jakim gospodarka radziecka upadała pod ciężarem rosnącej korupcji epoki Breżniewa i wydatków na obronność.
KGB zrozumiała dwie kwestie. Po pierwsze, że Rosja musi się zmodernizować (Pierestrojka), w przeciwnym razie grozi jej upadek. Po drugie, że tradycyjna izolacja Moskwy musi zostać przezwyciężona i Sowieci będą musieli się otworzyć na zachodnie technologie (Głasnost).
Sowiecki przywódca Michaił Gorbaczow był jednocześnie reformatorem i komunistą, który chciał uratować partię komunistyczną. Działał w ramach modelu KGB. Założenie Gorbaczowa i Andropowa było następujące – ZSRR przetrwa i otworzy się na Zachód bez załamania się całego systemu. Dodatkowo Gorbaczow i Andropow liczyli na to, że za cenę lepszych warunków gospodarczych, Moskwie uda się przehandlować geopolityczne interesy, takie jak dominacja w Europie Wschodniej, bez naruszania struktury ZSRS. Historia pokazała, że się pomylili.
Rok 1990 był okresem katastrofalnym dla byłego Związku Sowieckiego. Z wyjątkiem kilku regionów, załamanie się państwa sowieckiego oraz jego aparatu bezpieczeństwa przyniosło wielki chaos i złodziejską prywatyzację.
Nie powinno nikogo dziwić, że najbardziej zaawansowana i jedna z najlepiej zorganizowanych część sowieckiego aparatu – KGB – odegrała kluczową rolę w procesie prywatyzacji, zachowując przy tym wiele ze swojej starej tożsamości. Po pewnym czasie od upadku ZSRS stary aparat sowiecki odzyskał nieformalną kontrolę nad rosyjską gospodarką. Wkrótce jeden z reprezentantów tej najlepiej zorganizowanej grupy – Władimir Putin – przejął władzę w kraju.
Putin po objęciu władzy kierował się trzema zasadami. Po pierwsze, aparat bezpieczeństwa miał być sercem państwa rosyjskiego. Po drugie, Moskwa miała być sercem Rosji. I po trzecie – Rosja miała być sercem byłego Związku Sowieckiego. Te trzy pryncypia były wdrażane stopniowo. Siła KGB, przemianowanego w nowym systemie na FSB i SVR, powoli ewoluowała z systemu nieformalnej dominacji dzięki złodziejskiej prywatyzacji do systemu systematycznej kontroli nad aparatem państwa za pomocą służb specjalnych. Przywrócono w ten sposób stary system, tyle, że w nowym wydaniu. Putin przejął kontrolę nad regionami w Rosji poprzez wysyłanie tam swoich zarządców i kontrolę przemysłu poza Moskwą. Co jednak najważniejsze, ponownie ustanowił Rosję pierwszą wśród równych w łonie państw byłego Związku Sowieckiego.
Obecny prezydent doszedł do władzy dzięki wojnie w Kosowie. Otóż Rosja wówczas nalegała, aby Zachód nie szedł na wojnę z Serbią. Moskwa jednak została zignorowana przez Zachód, zaś brak jej wpływu upokorzył będącego wówczas u władzy prezydenta Borysa Jelcyna. Ale to dopiero Pomarańczowa Rewolucja na Ukrainie przekonała Putina, że USA będą dążyły do złamania rosyjskiej potęgi, jeśli ktoś taki jak Jelcyn będzie przewodził Rosji.
Trzeba pamiętać, że Ukraina pod względem gospodarczym i geograficznym jest kluczowa z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego Rosjan. Władimir Putin widział, że na Ukrainie rosną siły próbujące stworzyć prozachodni rząd, który będzie dążył do przyłączenia Kijowa do NAto. Waszyngton, chcąc osiągnąć ten cel, finansował przy pomocy CIA prozachodnie organizacje pozarządowe na Ukrainie. To zaś było obliczone na stopniowe osłabianie pozycji Rosji w tym regionie. Jednak gdy tylko Pomarańczowa Rewolucja na Ukrainie zakończyła się sukcesem, Putin przystąpił do odwrócenia tej niebezpiecznej z punktu widzenia Moskwy sytuacji.
Pierwszym celem Rosji w tej sytuacji było pokazanie światu, że Moskwa odzyskała istotną część swojej siły i może jej użyć. Drugim celem było zademonstrowanie, że amerykańskie gwarancje są niewiele warte. Dzięki wojnie Rosji z Gruzją w 2008 roku Moskwie udało się zrealizować oba te cele. Rosjanie przeprowadzili ofensywę w Gruzji, zaś Amerykanie, zaangażowani w Iraku i Afganistanie, nie byli w stanie na nią odpowiedzieć.
Wydarzenia w Gruzji były lekcją nie tylko dla samej Gruzji (która podobnie jak Ukraina czyniła starania, aby przystąpić do NATO), ale także dla innych krajów byłego Związku Sowieckiego. W lekcji tej zaś chodziło o to, aby zademonstrować, że Rosja znów dążyła do tego, by stać się sercem Eurazji. W istocie, jednym z ostatnich pomysłów Putina jest stworzenie Unii Eurazjatyckiej, spajającej Rosję, Kazachstan i Białoruś, czyli istotne pod względem militarnym i gospodarczym części byłego Związku Radzieckiego. Jeśli dodać do tego Ukrainę oraz pozostałe kraje byłego ZSRR, to wyłania się z tego całkiem pokaźna strefa wpływów.
Odnowienie unii krajów ZSRS
Obecnie podstawową strategiczną koniecznością dla Rosji jest odnowienie unii krajów wchodzących w skład byłego ZSRS. Jak to ujął Władimir Putin, upadek Związku Sowieckiego był dla Rosji geopolityczną katastrofą. Moskwa potrzebuje gospodarczej integracji, szczególnie w świetle nowej strategii gospodarczej kraju, czyli eksportu surowców oraz energii. Sprzymierzenie się z krajami, takimi jak Kazachstan w dziedzinie energii i Ukrainą w zakresie żywności (zbóż) umożliwi Rosji utworzenie mechanizmu dźwigni w stosunku do reszty świata, w szczególności zaś do Europy. Co równie ważne, sojusz gospodarczo-energetyczny będzie także sojuszem strategicznym.
O ile dla świata rosyjska inwazja jest niewyobrażalna, o tyle sami Rosjanie mogą to sobie wyobrazić. Pamiętają bowiem doskonale, jak w 1932 roku Niemcy były słabe i jak zaledwie sześć lat później, w 1938 roku, stały się już potęgą. Co prawda taka ewolucja jak w przypadku przedwojennych Niemiec jest na chwilę obecną raczej niemożliwa do przeprowadzenia w Rosji, to już w perspektywie długoterminowej musi być brana pod uwagę.
Zatem w samym centrum rosyjskiej strategii, po zabezpieczeniu władzy w samej Rosji, znajduje się stworzenie systemu relacji z krajami byłego Związku Sowieckiego. System taki z jednej strony zapewni Moskwie gospodarcze i strategiczne powiązania, z drugiej zaś nie będzie wymagał od Rosji gwarantowania polityk swoich sojuszników. Zupełnie inaczej niż w przypadku carskiej Rosji czy ZSRS, strategią Putina jest raczej jednostronne korzystanie z zalet nawiązanych sojuszy, bez brania odpowiedzialności za inne kraje.
W kontekście osiągnięcia zarysowanych celów strategicznych, wojna USA w Iraku i w Afganistanie była dla Rosji prawdziwym błogosławieństwem. Do czasu zamachów z 11 września 2001 USA były głęboko zaangażowane w utrzymywanie niektórych byłych państw ZSRS, takich jak choćby kraje bałtyckie, w ramach politycznego systemu państw Zachodu. 11 września zmienił radykalnie tę strategię, gdyż USA popadły w obsesję wojny z terroryzmem, dając tym samym Rosji możliwość odbudowy potęgi w regionie.
Jednak już wraz z wyjściem USA z Afganistanu Rosja musi ponownie brać pod uwagę zmianę akcentów w polityce Waszyngtonu, który w tej sytuacji bardziej skoncentruje się na Chinach, a także odnowi swoją politykę wobec Moskwy. W związku z tym zakończenie konfliktów na Bliskim Wschodzie nie leży w interesie Rosji, zatem częścią polityki zagranicznej Moskwy będzie przedłużanie i zwiększanie obsesji USA kwestią Iranu.
Dlatego też to Rosja i Iran były jedynymi krajami, które wspierały reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Assada. Moskwa w tej sytuacji chce mieć wspierającą Iran Syrię nie dlatego, że leży to w jej długoterminowym interesie, ale dlatego, że wszystko, co krótkoterminowo zaangażuje USA, da Rosji więcej czasu na odbudowę potęgi w ramach byłego Związku Radzieckiego.
Europejski kryzys zadłużenia w podobny sposób jest korzystny dla Rosji. Problemy Niemiec z Unią Europejską nie urosły jeszcze aż do tego stopnia, aby miały oznaczać jej załamanie. Możliwe też, że nigdy to nie nastąpi. Niemniej problemy Berlina z UE oznaczają, że Niemcy, aby zmniejszyć obciążenie i stworzyć alternatywne opcje, szukają innych partnerów ekonomicznych na zewnątrz. Berlin jeszcze zależy od importu rosyjskiej energii, zależność ta będzie się jednak z czasem zmniejszała. Co najważniejsze, w czasie, gdy Europa przeżywa największe napięcia, Berlin nie chce dać się wciągnąć w amerykańskie próby kontroli i odświeżania rosyjskich granic.
System ochrony przeciwrakietowej nie jest dla Rosji ważny w tym sensie, że mógłby jej bezpośrednio zagrażać. Moskwa obawia się tego systemu tak naprawdę dlatego, że jego wdrożenie oznaczałoby większą obecność USA w regionie.
Przekonanie w tej sytuacji Niemiec, że USA są siłą destabilizującą dla Europy, byłoby ogromnym osiągnięciem Moskwy w tej grze.
Wszystkie inne sprawy mają drugorzędne znaczenie. W tym kontekście Chiny, dopóki nie dokonają morskiej inwazji na Rosję, nie stanowią poważnego zagrożenia dla kluczowych interesów Moskwy. Dlatego też Chiny nie leżą w sercu rosyjskich obaw strategicznych.
Podstawowym i najważniejszym celem strategicznym Rosji jest dominacja w krajach byłego Związku Sowieckiego bez stawania się głównym patronem tego regionu.
Ukraina jest tu kluczowym i wciąż brakującym elementem, dlatego toczy się tam obecnie skomplikowana gra polityczna i gospodarcza. Drugim elementem realizacji tej strategii jest Azja Centralna, gdzie Rosja wciąż wzmacnia swoje wpływy. Trzecim elementem są kraje bałtyckie, ale tam Moskwa jeszcze nie podjęła żadnych działań. Wreszcie czwartym elementem jest niekończący się konflikt na północy Kaukazu, który zawsze jest okazją demonstrowania swojej siły na południu. Polityka zagraniczna Rosji w obliczu tych celów będzie się zatem sprowadzać do kupowania sobie czasu, aby dokończyć umacnianie wpływów w obszarze byłego ZSRR.
Aby tego wszystkiego dokonać, Rosja potrzebuje rozproszonej uwagi USA – rosyjska strategia na Bliskim Wschodzie właśnie temu ma służyć. Po drugie, aby zabezpieczyć się na zachodzie, Moskwa musi wciągnąć w korzystny sojusz gospodarczy Niemcy, unikając przy tym sprzeciwu Polski lub amerykańskiej obecności w Polsce. Osiągniecie tych celów zależy w równym stopniu od sytuacji w Iranie jak i od samej Rosji.
Rosja znajduje się dużo dalej od miejsca, w którym była za czasów Borysa Jelcyna. Służby bezpieczeństwa znów są sercem państwa, zaś Moskwa zdominowała Rosję. Rosja z kolei jest coraz bliżej dominacji całego obszaru państw byłego ZSRS. Uwaga jej głównego przeciwnika – USA – pozostaje rozproszona, zaś Europa jest słaba i podzielona.
Oczywiście sama Rosja jest wciąż gospodarczo dysfunkcyjna, ale tak było przez wieki i nie oznaczało to, że Moskwa była słaba. W chwili obecnej Rosja cieszy się ze swojej siły i pozycji na obszarze byłego ZSRS, a strategiczne cele, które stawia sobie Moskwa, są realne i osiągalne”.
Zobacz również „NIEPEWNE BEZPIECZEŃSTWO POLSKI”
George Friedman – amerykański politolog, założyciel i dyrektor ośrodka analiz strategicznych Staratfor, nazywanego prywatną agencją wywiadowczą.
Kresy24.pl/forsal.pl, Polityce.pl, Studium Europy Wschodniej, PAP
1 komentarz
Manfred
19 stycznia 2015 o 16:40Związek Socjalistycnych Republik Radzieckich w skrócie ZSRR. Czepiają się że,,gimby nie znajom,, a ten tekst w sumie niedłupi jak korektę przeszedł?