
Prezydent USA Donald Trump i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Fot. The White House (Wikipedia), domena publiczna
Ukraina przygotowuje wizytę prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych, która może odbyć się jeszcze w listopadzie. Głównym celem spotkania z Donaldem Trumpem jest sfinalizowanie kluczowych zapisów porozumienia pokojowego.
Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow poinformował w mediach społecznościowych, że termin wizyty zależy od uzgodnienia dogodnej daty, ale rozmowy między obiema stronami już trwają. Wspomniał, że chodzi o „najbliższy możliwy termin w listopadzie”.
Dotychczasowy projekt, pierwotnie zawierający 28 punktów, po konsultacjach w Genewie został zredukowany do 19 punktów. Prace nad nim prowadziły delegacje kierowane ze strony amerykańskiej przez sekretarza stanu Marco Rubio, a po stronie ukraińskiej przez Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka. Obie strony określiły spotkanie jako „produktywne” i zapowiedziały dalsze rozmowy nad udoskonalaniem planu, choć szczegóły pozostają tajemnicą.
Okrojony dokument ma być bliższy ukraińskim interesom. Zełenski wyjaśnił, że najdelikatniejsze kwestie zostaną omówione bezpośrednio podczas planowanego spotkania z Trumpem. Ujawnił też, że Ukraina będzie zabiegać m.in. o wymianę wszystkich jeńców oraz uwolnienie uprowadzonych przez Rosję ukraińskich dzieci.
Pierwotna wersja planu wywołała ogromne kontrowersje zarówno w Europie, jak i wśród amerykańskich polityków. Największe zastrzeżenia dotyczyły żądań wobec Kijowa, w tym oddania Rosji całego Donbasu, ograniczenia armii do 600 tys. żołnierzy oraz rezygnacji z aspiracji do NATO. Opór wobec tych warunków wyraziły zwłaszcza Wielka Brytania, Niemcy i Francja, które przygotowały wobec tej propozycji własną.
Donald Trump początkowo wymagał, by Ukraina zaakceptowała plan do Święta Dziękczynienia, lecz ostatnie wypowiedzi wskazują, że termin może zostać przesunięty. Trump zmienił także ton swoich wypowiedzi: po wcześniejszej krytyce Ukrainy za „brak wdzięczności”, dzień później stwierdził w swoich mediach społecznościowych, że negocjacje mogą jednak zmierzać w dobrym kierunku.
swi/kyivindependent.com








Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!