
Kaja Kallas. Fot. ilustracyjne © European Union, 1998 – 2025 (Gaetan Claessens / European Union)
Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas ostro skrytykowała pomysł wywierania presji na Ukrainę w celu zakończenia wojny z Rosją. Jej słowa padły po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej, podczas którego odniosła się do ostatnich działań prezydenta USA Donalda Trumpa.
Według doniesień medialnych, podczas piątkowych rozmów w Białym Domu Trump miał naciskać na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by ten zgodził się na ustępstwa terytorialne wobec Kremla. Propozycja, mająca na celu doprowadzenie do zawieszenia broni, spotkała się z rozczarowaniem strony ukraińskiej. Trump miał również odmówić dostarczenia Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk, co dodatkowo osłabiło nadzieje Kijowa na wzmocnienie możliwości stosowania ataków dalekiego zasięgu.
W ocenie Kallas, tego typu naciski stoją w sprzeczności z zasadami sprawiedliwości i bezpieczeństwa międzynarodowego:
Nie możemy zapominać, że to Rosja jest agresorem, a Ukraina ofiarą. Wywieranie presji na Ukrainę jako ofiarę nie jest właściwym podejściem – oświadczyła po zakończeniu poniedziałkowych rozmów.
Prezydent Trump, który uczynił zakończenie wojny jednym z priorytetów swojej prezydentury, wezwał w ubiegłym tygodniu Moskwę i Kijów do zatrzymania walk „tam, gdzie są”. Jednak jego inicjatywa spotkała się z ostrą krytyką. Kallas przyznała, że Unia Europejska popiera wysiłki prezydenta USA na rzecz pokoju, ale podkreśliła, że skuteczna dyplomacja wymaga wywierania realnej presji na Moskwę:
Putin będzie negocjował poważnie tylko wtedy, gdy uzna, że przegrywa
Zdaniem estońskiej polityk, uleganie rosyjskim żądaniom przyniosłoby fatalne skutki dla światowego porządku.
swi/kyivpost.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!