
Fot. unsplash.com / Jouwen Wang
Rozpoczęło się spotkanie delegacji Stanów Zjednoczonych i Rosji. W Stambule jednak tym razem rzekomo dyskusje nie mają dotyczyć agresji Rosji na Ukrainę i ewentualnego zawieszenia broni.
Jak informują media, celem rozmów za zamkniętymi drzwiami ma być tym razem kwestia przywrócenia więzi dyplomatycznych oraz bezpośrednich lotów między tymi państwami. Spotkanie ma potrwać kilka godzin,
Przedstawiciele Rosji i Stanów Zjednoczonych mają rozmawiać o kwestii stosunków dyplomatycznych, a w porządku obrad zabrakło podobno tematów dotyczących inwazji Moskwy.
Dowiedzieliśmy się, że rosyjskiej delegacji przewodniczy ambasador Rosji w USA Alexander Aleksander Darczijew. Na czele delegacji amerykańskiej stanęła Sonata Coulter – zastępca asystenta Sekretarza Stanu do spraw europejskich.
Rozmowy w Turcji mają uregulować kwestie stosunków dyplomatycznych i funkcjonowania ambasad obu krajów. Rosja ma się skupić na kwestii bezpośredniego ruchu lotniczego z USA – mówił o tym sam Darczijew. Loty zawieszono po tym, jak Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę.
Wcześniej wątpliwości do do tej kwestii wyrażał Marco Rubio. Sekretarz Stanu USA zwrócił uwagę na kwestię nałożonych na Rosję sankcji i dodał, że zastanawia się, kto miałby wobec tego latać tymi samolotami.
Jako że rozmowy odbywają się za zamkniętymi drzwiami, nie wiemy czy Rosja usłyszy cokolwiek na temat stanowiska USA wobec ostatnich ataków na cele cywilne na Ukrainie. Zdają się one dowodzić, że Moskwa wcale nie jest tak gotowa do negocjacji i zawieszenia broni, jak deklaruje to Kreml. Czas pokaże, czy w związku z bandyckimi atakami Rosja doczeka się jakiejś sensownej reakcji ze strony Stanów Zjednoczonych, czy też Donald Trump pozostanie pobłażliwy wobec polityki Władimira Putina.
swi/kyivpost.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!