Ukraina i USA uzgodniły szczegóły umowy dotyczącej wydobycia minerałów po tym, jak amerykańskie władze wycofały się ze swoich najbardziej rygorystycznych żądań. Poinformował o tym dziennik „Financial Times”, powołując się na źródła.
Umowa ta, na co liczą ukraińskie władze, poprawi relacje z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa i utoruje drogę do długoterminowych zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa ze strony USA.
„Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że Kijów jest teraz gotowy podpisać umowę o wspólnym zagospodarowaniu zasobów mineralnych, w tym ropy naftowej i gazu, po tym jak Stany Zjednoczone zmniejszyły swoje roszczenia o prawie do 500 miliardów dolarów potencjalnych przychodów z eksploatacji zasobów” – czytamy w artykule.
Źródła gazety twierdzą, że udało się uzgodnić znacznie korzystniejsze warunki umowy. Umowę przedstawiono jako sposób na rozszerzenie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, mający na celu wzmocnienie perspektyw Ukrainy po trzech latach wojny z Rosją. Postępy negocjacji skomentowała wicepremier Ukrainy i minister sprawiedliwości Ukrainy Olha Stefaniszyna, która przewodniczyła negocjacjom.
„Umowa w sprawie minerałów to tylko część obrazu. Wielokrotnie słyszeliśmy od administracji USA, że to część większego obrazu” – stwierdziła.
Bardzo uciążliwe warunki pierwotnego dokumentu, który Biały Dom przedstawił jako sposób na podtrzymanie dla Ukrainy pomocy wojskowej i finansowej udzielanej przez Stany Zjednoczone po pełnoskalowej inwazji Rosji w 2022 r., wywołały oburzenie w Kijowie i innych stolicach europejskich. Prezydent Ukrainy odmówił podpisania umowy, po czym Trump nazwał go „dyktatorem” i obwinił Ukrainę o rozpoczęcie wojny.
Według dokumentu z 24 lutego, z którym zapoznał się dziennik „Financial Times”, umowa przewiduje utworzenie funduszu, do którego Ukraina będzie wpłacać 50 proc. dochodów z „przyszłej monetyzacji” państwowych zasobów mineralnych. Mowa również o ropie naftowej i gazie. Fundusz będzie inwestował w projekty na Ukrainie.
„Nie obejmuje zasobów mineralnych, które już zasilają kasę ukraińskiego rządu, co oznacza, że nie obejmie bieżących operacji Naftogazu ani Ukrnafty, największych ukraińskich producentów gazu i ropy. Jednak umowa nie odnosi się do amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa, na które Kijów początkowo nalegał w zamian za zgodę na podpisanie umowy. Pozostawia również bez odpowiedzi ważne pytania, takie jak wielkość amerykańskiego udziału w funduszu i warunki umów „współwłasności”, które musiałyby zostać uregulowane w późniejszych umowach” – podaje dziennik.
Ukraińscy urzędnicy poinformowali, że umowę zatwierdzili ministrowie sprawiedliwości, gospodarki i spraw zagranicznych. Źródła gazety nie wykluczyły również możliwości, że Wolodymyr Zełenski w najbliższych tygodniach odwiedzi Biały Dom, aby podpisać dokument.
„To będzie okazja dla prezydenta, aby omówić szerszy obraz. A potem możemy pomyśleć o następnych krokach” – powiedział jeden z ukraińskich urzędników, który uczestniczył w negocjacjach.
Przypomnijmy, pierwotna wersja dokumentu przewidywała utworzenie funduszu inwestycyjnego, w którym Stany Zjednoczone zachowywałyby 100-procentowy udział finansowy. Trump zaproponował, aby Ukraina wnosiła 50 procent dochodów funduszu z wydobycia zasobów naturalnych, w tym ropy naftowej i gazu oraz powiązanej infrastruktury, do maksymalnej kwoty 500 mld dolarów. Ukraińscy urzędnicy uznali te zapisy za nie do przyjęcia i usunęli je z ostatecznego projektu umowy.
Kolejną zmianą, o którą zabiega Ukraina, jest mandat funduszu polegający na inwestowaniu na Ukrainie. W dokumencie końcowym stwierdzono, że Stany Zjednoczone będą w przyszłości wspierać rozwój gospodarczy Ukrainy.
Urzędnicy ukraińscy dodali, że umowa jest jedynie „umową ramową” i że do czasu utworzenia funduszu nie dojdzie do przekazania żadnych środków. Daje to czas na rozwiązanie ewentualnych różnic. Jedną z nierozstrzygniętych kwestii jest porozumienie w sprawie jurysdykcji umowy.
Podczas wizyty w Kijowie, w rocznicę pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa powiedział, że kraje będące członkami Unii Europejskiej nie będą domagać się ukraińskich zasobów naturalnych w zamian za pomoc.
„Przez ostatnie trzy lata Unia Europejska była dużym darczyńcą wspierającym Ukrainę i robimy to dla Ukrainy, dla Ukraińców, a także dla bezpieczeństwa europejskiego, i nie odbieramy żadnych zasobów naturalnych Ukrainie” – powiedział Costa.
Przypomnijmy, że w trakcie rozmów o porozumieniu z USA w sprawie zasobów mineralnych, głos zajął także Putin. Dyktator oświadczył, że Rosja jest gotowa współpracować z USA w dziedzinie metali ziem rzadkich, również na okupowanych terenach Ukrainy.
Opr. TB, ft.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!