Budanow: Polska będzie następna

Budanow to bystry facet, ale delikatnie mówiąc czasem się myli w prognozach. Pamiętam jak mówił, że do końca 2022 wyjdą na granice z 1991r. Jak jest każdy widzi. Budanow jest wojskowym, a im często wypada z pola widzenia gospodarka. Ba, nawet jak nie wypada to mają o niej blade pojęcie. Tymczasem już Napoleon zauważył że do prowadzenia wojny potrzeba pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Rosja straciła podstawowe swe źródła dochodu. Nie odzyska najbardziej dochodowego rynku gazowego czyli Europy. Z ropą też jest źle, ceny spadają, logistyka im pada, a dodatkowo zwyczajnie kończą im się złoża. Nowe są ale za kręgiem polarnym. Opłaca się je eksploatować przy cenie za baryłkę 100-120$. Pada im energetyka, wiele regionów rosji jest deficytowych energetycznie. Pada im szerzej cała infrastruktura kraju. Remonyować trzeba wszystko, to wymaga ogromnych nakładów. A kasy na nic nie ma już dziś. O 300mld$ zamrożobnych na Zachodzie mogą zapomnieć. Fundusz rezerwowy właśnie się wyczerpał. W efekcie deficyt budżetowy zaplanowany na cały 2025r „udało się” osiągnąć już w styczniu. Miał być 1,5 tryliona rubli w rok, a jest już 4,5. Ilość pustego rubla w obrocie wzrosła dwukrotnie. W efekcie inflacja prawdopodobnie podejdzie w tym roku pod 100%. I tak już przerażająco ubogi naród biednieje w tempie jaki zaczyna grozić wręcz rewolucją. 87% rosjan nie ma ŻADNYCH oszczędności. Wróciły obrazki emerytów handlujących czym się da by przeżyć. Listę problemów można mnożyć i mnożyć.. Nagle wychodzi Budanow i mówi, że ten kraj w spokoju, w 4-5 lat, kosztem kolejnych niewiarygodnych wyrzeczeń, zamieni „masło na armaty” i przygotuje się do kolejnej wojny? Sorry nie wierzę w to. Nawet rosjanie mają granice cierpienia jakie zniosą bez buntu.