Kiedy od roku tkwisz w tym samym okopie, faktycznie może czasem „paść na głowę”.
Ukraińscy wojskowi i eksperci są zdumieni cudacznym zachowaniem rosyjskich żołnierzy na wschodnim brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim i nie potrafią wyjaśnić, o co właściwie tamtym chodzi.
W ostatnim czasie zauważono na przykład, że wypychają na rzekę w stronę kontrolowanego przez Ukraińców brzegu łódki z nadmuchiwanymi kukłami ubranymi w mundury polowe. „Nie mam pojęcia, po co to robią. Żeby sprowokować atak naszego drona? Ale przecież z drona świetnie widać, że to nieudolna lipa” – zastanawia się ekspert Wasyl Piechno.
W końcu znajduje tylko jedno wytłumaczenie: „Oni pewnie dostali rozkaz, żeby wysyłać łodzie z grupami szturmowymi lub zwiadowcami. Ale to przecież dla nich pewna śmierć. Wysyłają więc kukły, a potem raportują dowództwu, że grupa zginęła w ataku ukraińskiego drona. Mogą nawet pokazać nagranie zrobione z ich brzegu”.
Kolejne kuriozalne zachowanie Rosjan ma miejsce w rejonie Mostu Antonowskiego i Oleszek pod Chersoniem. Tam z kolei grupy rosyjskich żołnierzy na motocyklach co pewien czas pędzą na złamanie karku w stronę brzegu, a potem zawracają i odjeżdżają.
„To ma być dla nas jakaś przynęta, żeby otworzyć ogień, czy co?” – zastanawiają się ukraińscy wojskowi, patrząc na to z drugiego brzegu. Ponieważ jednak znają poziom umysłowy rosyjskich dowódców, to podejrzewają, że po prostu któryś z nich wydał jakiś idiotyczny rozkaz, typu: „Kopać stąd aż do obiadu”, a nikt nie ośmielił się go zakwestionować.
O wiele bardziej racjonalne wydają się inne zachowania Rosjan na froncie chersońskim, o których informuje ukraiński wywiad wojskowy. Kiedy tylko nasilają się pogłoski, że wkrótce trzeba będzie forsować Dniepr, rosyjscy żołnierzy zaczynają masowo łamać sobie ręce, nogi, a nawet strzelają sobie w kończyny, żeby trafić do szpitala i uniknąć morderczej przeprawy.
Generalnie jednak linia frontu pod Chersoniem jest od wielu miesięcy stabilna i niewiele się tam dzieje, oprócz sporadycznego ostrzału przez snajperów z obu stron, czy wzajemnych podchodów zwiadowców na małych i niezbyt ważnych wysepkach na Dnieprze. I nic nie wskazuje, żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić.
Zobacz także: Wykradli plany Putina! Już wiadomo, ilu ludzi chce w tym roku wysłać na rzeź.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!