Prezydent Kazachstanu Kasym Żomart Tokajew opublikował artykuł, który wzbudzi wściekłość Putina i Łukaszenki.
Czy Kazachstan będzie kolejnym krajem, który w ślad za Armenią wyjdzie ze wspólnego z Rosją bloku wojskowego OUBZ (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym)? Po lekturze najnowszego artykułu prezydenta Tokajewa w „Kazachstańskiej Prawdzie” wiele na to wskazuje.
Kazachski przywódca sugeruje w nim utworzenie alternatywnego wobec OUBZ sojuszu wojskowego złożonego wyłącznie z krajów Azji Środkowej, gdyż tylko one mają wspólne interesy bezpieczeństwa, w domyśle – niekoniecznie takie jak Rosja.
„W związku z trudną sytuacją wojskowo – polityczną wokół Azji Środkowej, niezbędna jest współpraca obronna i w sferze polityki bezpieczeństwa państw regionu. Szczególnie aktualna staje się kwestia stworzenia nowej lokalnej architektury bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę istniejące wspólne zagrożenia” – czytamy w publikacji.
Tokajew podkreślił jednocześnie, że „jako odpowiedzialny członek wspólnoty międzynarodowej Kazachstan jednoznacznie opowiada się za poszanowaniem prawa międzynarodowego, suwerenności i nienaruszalności granic poszczególnych państw”. To jednoznaczna sugestia, nie pierwsza już zresztą, że władze w Astanie nie popierają agresji Rosji na Ukrainę.
Pytanie jak na plany kazachskiego prezydenta utworzenia „alternatywnego paktu wojskowego” zareagują najbardziej zajadli zwolennicy OUBZ, czyli Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka. Bez Armenii organizacja ta może, oczywiście, nadal istnieć, ale bez Kazachstanu straci jakikolwiek sens i w końcu stanie się jedynie dwustronnym rosyjsko-białoruskim sojuszem militarnym.
KAS
1 komentarz
smuta
9 sierpnia 2024 o 17:38Mało kto wie, że w Azji Środkowej istniały już formy propaństwowe w czasach perskiego króla Cyrusa Wielkiego. Tak, tego wysławianego przez Biblię, bo miał ambicje podbić Egipt i okazywał łaskawość narodom leżącym po drodze, aby zdobyć ich sympatię i poparcie.
Chciał też pozyskać wojowników wśród koczowników z Azji Środkowej, ale ci odrzucili jego propozycję sojuszu, bo nie chcieli walczyć i umierać w Egipcie za jego ambicje. Upokorzony odmową i wnerwiony bardzo Cyrus wyruszył więc z wielką armią na koczowników i… został przez nich pokonany i zabity na stepie ok. 500 p.n.e.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyrus_II_Wielki
Tak więc te wszystkie Kazachstany, Uzbekistany, Turkmenistany… to nie jakieś „dzikusy na konikach”, ale narody z długą historią, 4 razy dłuższą niż Moskwa (licząc od 1400 r.).
Widzieli na oczy Cyrusa, Aleksandra Wielkiego, Dżingis Chana, Tamerlana i paru innych despotów.