To jeszcze ludzie, czy już tylko sadystyczne bestie?
Rosjanka z Surgutu w okręgu Chanty-Mansyjskim chwali się na wideo, że regularnie katuje ukraińską dziewczynkę wywiezioną z okupowanego Mariupola, którą – jak to określa kobieta – „ucórkowiła”, czyli adoptowała.
Nietrzeźwa „matka-Rosjanka” o imieniu Ela opowiada, że za każdym razem kiedy się napije tłucze dziewczynkę, którą nazywa „chochłuszką” – to pogardliwe rosyjskie określenie Ukraińców. Uzasadnia to tym, że „przecież trwa wojna”.
Jakiś mężczyzna zza kadru ostrzega ją, że za znęcanie się nad dzieckiem może pójść do więzienia, ale kobieta tylko się z tego śmieje i zapowiada, że „będzie bić chochłuszkę tak długo jak będzie trwała wojna”.
„Szczęście całego świata nie jest warte najmniejszej łzy na policzku dziecka” – napisał kiedyś rosyjski skądinąd klasyk Fiodor Dostojewski. Ale kto by tam się dziś tym przejmował w Rosji, gdzie odsetek alkoholików-sadystów zawsze był i jest wyższy niż gdziekolwiek na świecie.
Prawdziwym zbrodniarzem jest jednak ten, kto każe napaść na czyjś dom, zabić rodziców, zabrać ich dziecko i przekazać do adopcji takim zwyrodnialcom. Innymi słowy winny tych zbrodni jest osobiście Putin i wszyscy jego gorliwi urzędnicy-wykonawcy, także ci od masowych deportacji ukraińskich dzieci do Rosji.
Wspólnikami zbrodni są też propagandziści, którzy zachęcają do tych działań, tuszują wszelkie zbrodnie, a często wręcz do nich wzywają. Winni są też lokalni urzędnicy, milicjanci, sędziowie i pracownice socjalne, którzy przymykają oko na takie katowanie oraz wszyscy, którzy nie protestują, a często popierają to zezwierzęcenie w imię sobie tylko zrozumiałej ideologii lub ze strachu.
Cały naród, z małymi wyjątkami?
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!