Eksperci nie mają wątpliwości: jeśli to uzbrojenie pojawi się na wyposażeniu armii ukraińskiej, nastąpi koniec rosyjskiego lotnictwa bojowego. I nie chodzi bynajmniej o myśliwce F-16, czy systemy Patriot.
Prezydent Wołodymyr Zełenski ujawnił niedawno, że Rosja może rzucić do walki przeciwko Ukrainie ponad 300 samolotów bojowych. Według niego, aby zneutralizować to zagrożenie Ukraina potrzebuje dokładnie 128 myśliwców F-16 – tak wynika z obliczeń ukraińskich sztabowców. Dlatego obiecane przez Zachód 65 myśliwców to zdecydowanie za mało, pozwoli przezbroić w F-16 tylko 4-5 eskadr.
Wojskowy ekspert Aleksy Melnik wątpi jednak, czy lotnictwo ukraińskie byłoby w stanie wchłonąć tak ogromną liczbę zachodnich samolotów. Zwraca uwagę na zbyt małą liczbę odpowiednio przeszkolonych pilotów, a także niedostateczną infrastrukturę i osłonę lotnisk, która powinna chronić bazujące tam F-16 przed rosyjskimi uderzeniami z powietrza.
„Ograniczona liczba F-16 nie dokona przełomu w tej wojnie, ale ważne jest, by ich wejście do walki było od razu skuteczne i odczuwalne. To ma ogromne znaczenie psychologiczne dla Ukraińców i poważnie osłabi morale Rosjan” – przewiduje ekspert.
Z kolei systemy obrony powietrznej Patriot pozwalają osłonić największe ukraińskie miasta i obiekty infrastruktury krytycznej przed uderzeniami z powietrza, a nawet – jak to miało miejsce – organizować „powietrzne zasadzki” na całe grupy rosyjskich samolotów z bezpośredniego zaplecza frontu. Systemów Patriot jest jednak za mało, by dać odpór całemu rosyjskiemu lotnictwu.
Prawdziwą „srebrną kulą”, czy też może wunderwaffe, które mogłoby dokonać takiego przełomu są amerykańskie pociski manewrujące Tomahawk. „Około 100-200 takich pocisków wystarczyłoby do zniszczenia infrastruktury lotnisk w południowo-zachodniej Rosji i bazujących tam samolotów” – ocenia ekspert.
Ukraina nie dostała jednak dotychczas od Stanów Zjednoczonych pocisków Tomahawk i na razie w ogóle się o tym nie mówi. Niewykluczone jednak, że wkrótce temat ten pojawi się w rozmowach z Zachodem, a to oznaczałoby faktycznie koniec rosyjskiej dominacji powietrznej nad Ukrainą.
KAS
1 komentarz
Obserwator
13 lipca 2024 o 19:01Po co takie teksty co by było gdyby. Może jeszcze redaktor zacznie pisać o kilku atomówkach.
Nikomu niepotrzebne dywagacje