Grozi, że nie zawaha się ich użyć bez ostrzeżenia, jeśli druga strona „sprowokuje starcia na granicy”.
Aleksander Łukaszenka ogłosił, że Białoruś wysłała na granicę z Ukrainą wyrzutnie Polonez i Iskander z głowicami jądrowymi. Ogłosił też najwyższą bojową gotowość sił powietrznych i obrony przeciwlotniczej.
Ostrzegł, że jeśli Ukraińcy „sprowokują starcia na granicy”, uderzy w nich ładunkami atomowymi. „Nie będzie żadnych czerwonych linii. Tylko uderzenie wszystkimi rodzajami broni we wcześniej określone cele. To jest to, co zrobimy” – zagroził. Białoruskie wojska rakietowe ćwiczyły niedawno takie uderzenie.
Według Łukaszenki, białoruska straż graniczna przechwytuje już „dziesiątki lecących do Rosji ukraińskich dronów przenoszących setki kilogramów ładunków wybuchowych”. Z kolei białoruskie siły specjalne „monitorują na granicy kierunki przemieszczania się wojsk przeciwnika”.
KAS
3 komentarzy
Jagoda
4 lipca 2024 o 12:05Agro Führerek nie ma iskanderów z głowicami jądrowymi. Ma je na terytorium białoruskim moSSkwa !
qumaty
4 lipca 2024 o 12:11Już dajcie spokój tym złowieszczym newsom. Nie istnieje coś takiego jak „Iskander Łukaszenki”. Iskandery maja tylko ruskie i głowice do nich też, więc wąsaty to może sobie palcem po mapie suwać. Ewidentnie Miedwiediew do straszenia świata się mocno zużył, to mają nowego klauna od straszenia bronią jądrową. Może kogoś przeraża, ale mnie widok jego nadętej mordy w tym operetkowym mundurze, z lotniskiem na łbie tylko już śmieszy.
Trwają ewidentnie jakieś zakulisowe ustalenia z Zachodem i ruskie by poprawić swą pozycję negocjacyjną, jak zawsze robią tło „my jeszcze niczego nie zaczeliśmy”, czego elementem jest kopnięcie w dupę łukaszenki by srogą pozorował gotowość do boju. To się pajac miota.
cris
5 lipca 2024 o 07:48Myślę tak samo, ewidentnie wąsaty karaluch miota się z kąta w kąt i straszy jakimiś rakietami które żadnych głowic jądrowych nie mają. Czy rakiety które mogą przelecieć setki kilometrów muszą stacjonować koło granicy z NATO ?