Morski dron ukraińskiego Wywiadu Wojskowego bez żadnego problemu pokonał rosyjską zaporę z barek na Morzu Czarnym i zatopił rosyjski holownik wojskowy, „Saturn” albo „Proteusz”.
Atak nastąpił 6 maja przy zachodnim wybrzeżu Krymu, na jeziorze Panskoje, które jest połączone kanałem z otwartym morzem. Na nagraniu widać, że wcześniej ukraiński dron bez żadnego problemu przepłynął przez rosyjską „zaporę ochronną” ze starych barek. Potwierdza to także komunikat ukraińskiego wywiadu.
I to właśnie łatwe sforsowanie przez drona tej zapory jest dla Rosjan znacznie gorszą nowiną, niż nawet utrata holownika. Dlaczego? Gdyż dokładnie takie same zapory z barek stanowią obecnie główną ochronę Mostu Krymskiego przed atakiem morskich dronów.
Nie ma wątpliwości, że Ukraińcy przekazali w ten sposób Rosjanom prostą wiadomość: wasze zapory wzdłuż tego mostu to żaden problem. Więc nie znacie dnia, ani godziny, kiedy tam również przypłyniemy. A wszystko wyglądało tak:
Można oczekiwać, że wiadomość o sforsowaniu zapory, a więc coraz bardziej realna perspektywa odcięcia Mostu Krymskiego jeszcze bardziej nasili masową falę wyjazdów Rosjan z okupowanego półwyspu. Możesz o niej przeczytać w artykule: Wygnani z raju. Rodziny rosyjskich wojskowych w panice uciekają z Krymu!
A swoją drogą, jeśli był to holownik „Proteusz”, to ukraiński wywiad wykazał się wyjątkową złośliwością. W mitologii greckiej jest to bowiem bóg morza, syn Posejdona. Jego imię znaczy „urodzony jako pierwszy”, choć w tym przypadku bardziej właściwe byłoby chyba „ugodzony jako pierwszy” po sforsowaniu zapory.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!