Nie wszyscy Rosjanie poparli ponowne oddanie tego kraju we władanie Władimira Putina. W wielu miastach odbyły się protesty – nie zabrakło antykremlowskich symboli.
Protest „W południe przeciwko Putinowi” odbył się w niedzielę 17 marca między innymi w Berlinie, Hadze, Waszyngtonie czy Paryżu. Pojawili się także bliscy sojusznicy Aleksieja Nawalnego oraz żona zmarłego niedawno dysydenta, która protestowała w stolicy Niemiec.
Protestujący zebrali się przed rosyjskimi ambasadami w geście sprzeciwu wobec „wyborów”, które miały na celu przedłużenie rządów Władimira Putina. Żona Nawalnego przyznała, że na karcie do głosowania wpisała nazwisko swojego zmarłego męża.
„Julia, jesteśmy z tobą” – skandowali zebrani, gdy ta wchodziła do lokalu, by oddać głos w wyborach.
W Paryżu wśród protestujących pojawił się między innymi Siergiej Guriew, ekonomista i profesor ekonomii w Instytucie Studiów Politycznych w Paryżu, a także przyjaciel Nawalnego. Zaapelował do światowych przywódców, by nie uznali wyników głosowania. Dodał, że Putin „popełnia dziś swoją ostatnią zbrodnię”.
W jego ocenie nigdy do tej pory nie było tak długich kolejek przed ambasadami rosyjskimi. W trakcie przemowy na wiecu dodał, że z pewnością Putin sfałszuje wyniki wyborów.
swi/kyivpost.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!