Słowacja nie popiera przyjęcia Ukrainy do NATO i jest gotowa zawetować wejście tego kraju do Sojuszu, jeśli zajdzie taka potrzeba, powiedział w sobotę premier Słowacji Robert Fico.
Słowacki premier poinformował, że zamierza udać się na Ukrainę, aby spotkać się ze swoim kolegą Denysem Szmyhalem w przygranicznym mieście Użhorod.
Choć jednym z powodów wizyty jest przedstawienie Ukrainie dodatkowego pakietu pomocowego, to jednak wyraźnie pokaże ona także stanowisko Słowacji, odmienne od życzeń Ukrainy
– powiedział premier Słowacji.
„Powiem mu, że będziemy blokować i wetować przystąpienie Ukrainy do NATO, bo byłoby to jedynie podstawą do trzeciej wojny światowej”
– powiedział Robert Fico.
Słowacja dawna była jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników Ukrainy w jej kampanii obronnej przeciwko rosyjskiej inwazji na pełną skalę.
Jednak lewicowo-nacjonalistyczny rząd Fico, który objął władzę w październiku ubiegłego roku, zdecydował się zaprzestać dostaw Kijowowi broni, chociaż Bratysława w dalszym ciągu wysyła systemy rozminowywania i dieslowe generatory.
RTR na podst. ELTA
1 komentarz
qumaty
21 stycznia 2024 o 21:18Fico nienawidzi Ukrainy, może rozjaśnię czemu, bo niestety ciężko sami Ukraińcy na to zapracowali. Jak był poprzednio premierem, podczas jednego z licznych sporów rosyjsko-ukraińskich o ceny tranzytu gazu, Fico mając groźbę 100% odcięcia gazu dla swego kraju, pojechał do Kijowa by naciskać na kompromis. Premier Ukrainy przetrzymał go w przedpokoju 3 godziny. Typowo sowieckie metody. Może i efektowne ale czy efektywne? Tylko dlatego że Fico MUSIAŁ załatwić tę sprawę to jednak poczekał, ale tej skali upokorzenia nie zapomna się. Kwadrans spóźnienia na tym poziomie to już głęboki afront. I voila.. Dziś Ukraina zbiera owoce.
Na szerszym tle patrząc dokładnie ten sam „sowiecki styl dyplomacji” jaki nadal tam dominuje, szybko zniszczy po wojnie stosunki i z nami. Ten styl to w skrócie: „żadnych ustępstw, głośno morde drzeć i pokazywać kto tu rządzi”. Na razie wojna to spuścili z tonu, ale liczne przykłady są i teraz że styl bez zmian.