W środę 17 stycznia przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, holenderski admirał Rob Bauer wezwał Zachód do przygotowania się na erę, w której „wszystko może się zdarzyć w każdej chwili”, łącznie z wojną.
Poinformował o tym podczas otwarcia dwudniowego spotkania najwyższych dowódców wojskowych wszystkich państw Sojuszu w Brukseli – podaje Reuters.
Szef Komitetu Wojskowego NATO zaapelował do podmiotów publicznych i prywatnych o większe zaangażowanie w zwiększenie skuteczności wobec obecnych wyzwań geopolitycznych. Jego zdaniem NATO potrzebuje transformacji w zakresie powadzenia działań wojennych.
Bauer zauważył, że w przeszłości rządy państw członkowskich NATO żyły w erze, w której wszystkiego było pod dostatkiem, wszystko było przewidywalne, kontrolowalne i nastawione na efektywność.
Jednakże, powiedział, w następstwie inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę musimy dostosować nasze myślenie do „ery, w której wszystko może się zdarzyć w każdej chwili, epoki, w której musimy spodziewać się nieoczekiwanego, epoki, w której musimy skupić się na wydajności.”
Bauer zapewnił także, że NATO będzie nadal pomagać Ukrainie: „Ukraina będzie miała nasze wsparcie każdego kolejnego dnia, ponieważ wynik tej wojny zadecyduje o losach świata” – powiedział.
Wcześniej publikacja Bild, powołując się na własne źródła podała, że Rosja może podjąć próbę ataku na Europę pod koniec 2024 lub na początku 2025 roku, kiedy Stany Zjednoczone znajdą się „bez przywódcy” i będą mogły przyjść z pomocą państwom europejskim dopiero z pewnym opóźnieniem.
Mówimy o okresie pomiędzy odejściem ze stanowiska obecnego prezydenta USA Joe Bidena na początku listopada 2024 r. a objęciem urzędu przez jego potencjalnego następcę w styczniu 2025 r.
ba za reuters.com
4 komentarzy
siemka frajerzy
18 stycznia 2024 o 06:41„Wszystko może się zdarzyć w każdej chwili”, a POstempowej POlszy nie buduje nikt schronów, nie mówi, żeby mieć zapas żywności, wody i lekarstw na 10 dni
Donek wiadomo da dyla do Mutterlandu, ale co z resztą wyszczekanych, niemłodych, słabo wykształconych ze skorumpowanych miast?
biruba
18 stycznia 2024 o 11:10Dopiero co Kresy24 pisały co zrobią Polacy w przypadku wojny – czytaj tutaj: https://kresy24.pl/sondaz-co-zrobia-polacy-jesli-rosja-zaatakuje-nasz-kraj/
Reasumując tylko 15,7% sięgnie po broń, zaś 37,4% ucieknie i następne 33% nie zrobi nic. Krótko mówiąc 70% Polaków nie ma zamiaru podejmować jakichkolwiek czynności obrony Polski, albo uciekną albo się ukryją… a podobno żyjemy w kraju prawicowych „nazioli”, a tu niespodzianka – Polacy to tchórze, tylko w internetowym hejcie są mocni 🙁
56737383
18 stycznia 2024 o 22:28to o 15.7% za duzo bo to nie nasza wojna! Ale skupiajac sie na liczbach 15.7% to daje prawie 6mln zolnierzy. Proporcjonalnie to chyba znacznie wiecej niz Ukry teraz maja ? tylko skad wziac bron dla tych 6mln….
biruba
19 stycznia 2024 o 09:0615,7% to nie jest 6 milionów. Mówimy tutaj osobach dorosłych mogących chwycić za broń, czyli minimum od 18 roku życia do maksimum 65 lat. Takich jest 18 milionów a nie 38 milionów ludzi. Zgodnie z formalnymi danymi w Polsce zdatnych do służby wojskowej jest (niezależnie od płci) jest 15 270 000 osób. Gdybyśmy tylko te osoby „zdatne” do walki brali pod uwagę to 15.7% daje nam około 2,4 miliona żołnierzy.