Pielęgnujemy… pielęgnujemy obecnie… wspomnienia dawnych, wspólnych wypraw – pielgrzymek , przed nieszczęsnym rokiem 2011, do wspaniałych zabytków starochrześcijańskich, w które obfituje (obfitowała?) ziemia syryjska – kolebka chrześcijaństwa. Obecnie ze względu na bezpieczeństwo i trwająca wciąż wojnę w tzw. „w odcinkach”, jest to niestety wielkim ryzykiem.
To były piękne, bezpieczne i jak widać… bezpowrotne dni w Syrii, jak i na Bliskim Wschodzie… Pozostały już tylko wspomnienia, które w takich czasach jakich żyjemy, trwamy i staramy się przetrwać na tej ziemi bardzo nam pomagają…
Najbardziej mocno, wspaniale i jednocześnie bardzo boleśnie zapisały się w naszej pamięci kilkakrotne odwiedziny, pielgrzymki do nietypowej, wspaniale zorganizowanej Misji OO. Jezuitów zwanej z arab. Al Ard, po prostu Ziemia, koło miasta środkowej Syrii – Homs. Odwiedziny wspaniałej Misji i jej twórcy Ojca Frans’a. Pozostały dziś niestety już tylko pielęgnowane, niezatarte wspomnienia jego interesujących wykładów, wspólnych modlitw, dyskusji, wspólnych chrześcijańskich agap w jakże gościnnej i przyjaznej każdemu pielgrzymowi Misji Al Ard zorganizowanej przez Ojca Franc’a SJ, wielkiego i wspaniałego misjonarza z Holandii. Misji zwanej przez niego Królestwem Radości.
Zawsze będziemy pamiętać nasze spotkania z założycielem wspaniałej Misji Ojcem Fran’sem van der Lugt, Jezuitą z Holandii. Wspaniały, oddany ziemi syryjskiej wielki misjonarz, który stworzył te wprost niebywała Misje, pracując przez 50 lat, pełniąc swą wielce aktywna posługę misjonarską w ukochanej przez siebie Syrii.
I nadeszły tragiczne dla chrześcijan czasy na ziemi syryjskiej… pamiętny rok 2011. Zorganizowane bandy krwawych, bestialskich diarystów, bojówkarzy islamskiego dżihadu, wiadomo z jakich krajów, a często nawet z obywatelstwem Europy Zachodniej, z wielkim zacięciem, nieukrywana nienawiścią niszczyli w Syrii „niewiernych”, czyli chrześcijan, walcząc z wojskami państwa syryjskiego.
Rozbijano krzyże kościołów z wielką nienawiścią, zdewastowano wiekowe świątynie sięgające czasów apostolskich, wiekowe monastery, najpiękniejsze miasteczka jak choćby unikatowa Maalule, Kariaten, Sadad i całą wypełnioną pomnikami starochrześcijańskimi północ syryjską. Rozkradziono zasobne muzea syryjskie. Mordowano wiernych Chrystusowi stosując jak najbardziej wyszukane tortury, łącznie z krzyżowaniem i seryjnym ścinaniem głów. Najbardziej dotkliwym i tragicznym dla nas wiernych z naszej Wspólnoty by ł okrutny, bestialski mord dokonany w mieście Homs, na znanym, szanowanym i bardzo lubianym wielkim Misjonarzu Jezuicie Holendrze Ojcu Frans’em van der Lugt. Męczenniku za wiarę, za wielką dobroć, za wielkie serce i pomoc, które rozdzielał przez pól wieku posługi misjonarskiej w Syrii. Posługi misjonarskiej dla ludzi bez względu na ich przekonania religijne!
W czasie krwawych działań wojennych w pomieszczeniach klasztoru Bustan Diwan w Homsie znalazło przytulisko wielu potrzebujących stałej pomocy niepełnosprawnych osób. Opuszczoną Misję – Królestwo Radości Ojca Frans’a rozkradziono, zrujnowano i niszczono wszystko z dżihadowskim zapałem… i wyuzdanym okrucieństwem… W czasie krwawych działań wojennych w pomieszczeniach klasztoru Jezuitów w Bustan Diwan w Homsie znalazło przytulisko i pomoc wiele niepełnosprawnych osób, a którymi opiekował się Ojciec Misjonarz.
Zamaskowany, młody morderca islamskiego dżihadu z przerażającym okrzykiem „Allah Akbar” pozbawił życia zupełnie zaskoczonego Ojca Frans’a, aż trzema strzałami w głowę 7 kwietnia 2014 roku, o godzinie 9:45 rano…
Bohaterski Misjonarz pogrążył w żałobie wszystkich chrześcijan syryjskich i nie tylko syryjskich, w tym także polskich wiernych Chrystusowi, którzy Go dobrze znali, jak i wszystkie wspólnoty młodzieżowe, z którymi zawsze ofiarnie przez lata pracował. Służył wielce oddanie przez całe pół wieku swego życia ludziom umiłowanej Syrii. Odszedł wielki, wspaniały człowiek, bohater, dziś wielki męczennik chrześcijańskiej Syrii… Wielki Męczennik, który jakże mocno wierzył w człowieka, mocno wierzył w dialog między religiami i z ogromnym poświęceniem nad nim pracował. Takim Go zapamiętaliśmy. Spoczął w umiłowanej ziemi syryjskiej, w ogrodzie klasztornym Bustan Diwan w Homsie. Cześć Jego pamięci!
Dziś piękna kiedyś i bardzo bezpieczna Syria nosi wielki smutek i ogromne, ogromne piętno tragizmu…
Barbara Anna Hajjar
Syria – Tartous
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!