Słodycz Oświecenia
W epoce Oświecenia, gdy do Polski dotarła kuchnia francuska, a cukier stał się bardziej powszechny, desery nabrały bardziej współczesnego smaku. Cukier – jako istotny składnik „słodyczy oświecenia”, był częścią ówczesnego stylu, w którym ceniono łagodną przyjemność. Rozkwitła sztuka cukiernicza i pojawiły się pierwsze cukiernie, otwierane przez Szwajcarów albo Włochów.
W drugiej zachowanej do naszych czasów polskiej książce kucharskiej autorstwa Wojciecha Wielądka, o barokowym jeszcze tytule – „Kucharz doskonały, pożyteczny dla zatrudniających się gospodarstwem. Okazując sposób poznawania, rozbierania różnego rodzaju mięsiwa, ryb, etc. przytym naukę daiąc przezorną o mocy, czyli wyśmienitości warzywa i ziół, oraz wyborze onych używania. Tudzież robiena wódek, likworów, syropów, ciast i cukrów. z francuskiego przetłomaczony i wielą przydatkami pomnożony przez Woyciecha Wielądka” (Warszawa 1783) – cukier jest już przede wszystkim składnikiem licznych ciast i ciastek. Egzotyczna nowość już się w polskiej kuchni zadomowiła i używana była w sposób nie odbiegający od dzisiejszego.
Baba à la polonaise
W przeszłości najsłynniejszym naszym ciastem, które zresztą przeniknęło np. do francuskiej tradycji kulinarnej była baba drożdżowa – do dzisiaj nieodłączny element Wielkanocnego stołu.
Jak zauważa w artykule „Krótka historia polskich deserów” znakomita znawczyni polsko-francuskiej gastronomii Magdalena Kasprzyk-Chevriaux:
„Henryk Babiński, żyjący na przełomie XIX i XX w. słynny francuski gastronom polskiego pochodzenia, patriota i orędownik sprawy polskiej, a do tego autor legendarnej kulinarnej cegły »Gastronomie Pratique« wydanej pod pseudonimem Ali-Bab, zamieszczając w niej przepis na »Baba a la polonaise« podkreślił dobitnie, że baba po polsku to »matka« wszystkich babek. Wypiek przywędrował z Polski do Francji dzięki królowi Stanisławowi Leszczyńskiemu, który w pierwszej połowie XVIII w. był księciem Lotaryngii. Według »Encyklopedii Gastronomicznej Larousse« to właśnie dzięki »królowi Stasiowi« powstała francuska wersja baby nasączonej alkoholem – najczęściej rumem (stąd nazwa – »baba au rhum«), i tak zmieniona polska baba weszła do kanonu francuskiego cukiernictwa. We Francji stuningowane baby z rumem są wypiekane przez najlepszych francuskich mistrzów cukiernictwa z Pierre Hermé na czele. W staropolskiej kuchni ceniono najbardziej najdelikatniejsze baby »puchowe« i »muślinowe« – stąd ich nazwy, odzwierciedlające delikatną strukturę ciasta. Antoni Tesslar, francuski (ale »spolonizowany«) kuchmistrz Potockich z podkrakowskich Krzeszowic piekł pod koniec XIX wieku babę petynetową zwaną inaczej tiulową lub podolską (do wypieku potrzebował »tylko« litra żółtek)”.
RES
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!