Konflikt w Górskim Karabachu nasilił się w obliczu malejących wpływów Rosji w regionie i niezdolności rosyjskich sił pokojowych do wyegzekwowania zawieszenia broni, piszą czołowe zachodnie publikacje.
Media zauważają, że pomimo próśb Armenii jest mało prawdopodobne, aby Rosja bezpośrednio interweniowała w to, co się dzieje w Górskim Karabachu. Odnotowując kolejną porażkę Moskwy piszą o wstydzie i hańbie dla Kremla.
„Le Monde” zauważa, że walki w Karabachu zostały wznowione przy pasywności rosyjskich sił pokojowych w regionie. Gazeta podkreśla, że siłom rosyjskim, które miały zapewnić bezpieczeństwo w regionie, w ciągu ostatnich trzech lat nie udało się zapobiec licznym starciom, a także trwającej dziewięć miesięcy blokadzie Karabachu.
The Wall Street Journal pisze również, że Rosji nie udało się zapewnić zawieszenia broni.
Pogarszająca się sytuacja między Armenią a Azerbejdżanem stała się „hańbą dla Kremla” – pisze „The New York Times”. Dziennikarze pamiętają, że zaledwie dzień przed eskalacją rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych informowało o poprawie sytuacji humanitarnej i optymistycznie oceniało możliwość negocjacji. Konflikt pokazuje, jak Rosja, będąca tradycyjnym mediatorem w regionie, traci wpływy po inwazji na Ukrainę – zauważa „Financial Times”.
Pomimo wezwań Armenii jest mało prawdopodobne, aby rosyjskie siły pokojowe interweniowały w eskalującym konflikcie, pisze „The Washington Post”. Gazeta zwróciła uwagę na oświadczenie szefa Komisji Obrony Dumy Państwowej Andrieja Kartapałowa, który stwierdził, że siły pokojowe nie użyją broni, dopóki nic im nie grozi. Stwierdzenie to odnotował także Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), który doszedł do tych samych wniosków.
Jeśli działania Azerbejdżanu uzyska poparcie Turcji, to Rosja od wielu lat pełni rolę obrońcy Armenii – pisze Spiegel. Teraz traci swoja pozycję – pisze gazeta w komentarzu.
Eskalacja konfliktu może sprowokować obie strony do wojny na pełną skalę „na podwórku Rosji” – dodaje „The Wall Street Journal”. Podczas gdy Moskwa skupia się na wojnie na Ukrainie, Stany Zjednoczone starają się zwiększyć swoje wpływy na Kaukazie – zauważa gazeta.
Jedną z pierwszych reakcji w Rosji na zaostrzenia w Karabachu był wpis na kanale Telegram Dmitrija Miedwiediewa. Nie podał nazwiska polityka, o którym pisze, ale sądząc po treści wpisu, chodzi o Paszyniana. „Postanowił zwalić winę na Rosję za swoją porażkę. Następnie oddał część terytorium swojego państwa. Potem postanowił flirtować z NATO, a jego żona wyzywająco poszła do naszych wrogów z ciasteczkami. Zgadnijcie, jaki los go czeka” – napisał Miedwiediew.
Zaczęło się! Azerbejdżan ogłosił „operację antyterrorystyczną” w Karabachu
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!