W niedzielny wieczór Białorusini obrządku prawosławnego zasiedli do uroczystej wieczerzy wigilijnej. Rozpoczęli w ten sposób obchody świąt Bożego Narodzenia, które zakończą się 19 stycznia w dzień Chrztu Pańskiego.
Na Białorusi wigilijna wieczerza w odróżnieniu od tradycji panujących w innych państwach na Wschodzie, przebiega wstrzemięźliwie i spokojnie. Nie pije się dużo alkoholu i nie śpiewa się. Nie rozdaje się też prezentów.
Jak powiedziała agencji pap folklorystka Tacciana Wałodzina z Instytutu Sztuki, Etnografii i Folkloru Narodowej Akademii Nauk Białorusi, swoistym prezentem była wizyta kolędników 7 stycznia. W całej Białorusi wykonywali oni pieśni, w których najczęstszym motywem były życzenia szczęścia, plonów i zdrowia. – Kolędnicy uosabiali posłańców wyższych sił. Jeśli nie trafili do którejś chaty, było to uznawane za zły znak.
W kilku miejscach na północy Białorusi w obwodzie witebskim, np. w wiosce Anoszki, zachował się też 7 stycznia szczególny obrzęd – Żeniaczka Ciareszki. Ciareszka to mityczna postać białoruskiego folkloru, według naukowców wywodząca się od starożytnego opiekuna ślubów. Nie występuje w innych obrzędach.
Tego dnia zbiera się we wsi cała młodzież, która z góry dobiera się w pary. Wyłania spośród siebie Ojca i Matkę, którzy siadają w kącie pod ikoną i odprawiają symboliczny ślub wszystkich par po kolei. – Każda para po „ślubie” rusza w pląsy. W końcu wszyscy siadają za stołem. To symboliczne zaślubiny całej młodej części społeczności, mające oznaczać początek czegoś nowego – mówi folklorystka.
Na Białorusi tradycyjnie spożywano na Boże Narodzenie trzy uroczyste wieczerze – w wigilię, w tzw. Wieczór Szczodry przypadający w noc z 13 na 14 stycznia (14 stycznia to Nowy Rok zgodnie z kalendarzem juliańskim) oraz przed Chrztem Pańskim, w noc z 18 na 19 stycznia, zamykającym obchody prawosławnego Bożego Narodzenia.
W tradycji ludowej, gdzie obchody Bożego Narodzenia mają wiele komponentów pogańskich i zwane są Kaliadami, zachował się w rejonie berezyńskim w wiosce Nowiny zwyczaj pożegnania z Kaliadami, obchodzony 21 stycznia.
– Uważano, że każde święto ma swoje materialne oblicze – może przyjeżdżać, więc trzeba je także odprawić w drogę powrotną. Białorusini wyprawiają Kaliady na dąb. Tego dnia kobiety przynoszą snop, który nazywają Kaliadą, i stawiają na sanki. Całą procesją jest ciągnięty za wioskę, gdzie rośnie dąb. Chłopiec wchodzi na drzewo i wciąga snop na sznurze. Jeśli spadnie, trzeba iść do innego dębu. Po powieszeniu wokół drzewa chodzi korowód – opowiada Wałodzina.
Kiedyś istniał też zwyczaj przeganiania Kaliad. Starym wiankiem zamiatano chatę, po czym kładziono na progu i rozrywano na trzy części ze słowami „Co się zszyło, niech się rozszyje, co się związało, niech się rozwiąże”. Resztki wianka wrzucano do pieca lub wynoszono na rozstaje, symbolicznie wypędzając w ten sposób z chaty całą biedę.
Kresy24.pl/belsat/pap
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!