Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy potępiło udział przywódców Armenii, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu w uroczystych wydarzeniach 9 maja w Moskwie. W oświadczeniu nie wspomniano z jakiegoś powodu o Aleksandrze Łukaszence, który choć wyraźnie niedysponowany, to również przybył do Moskwy i czynnie uczestniczył w parodii, pt: Dzień Zwycięstwa.
Ukraińskie MSZ wskazuje w oświadczeniu na swojej stronie, że przywódcy WNP wzięli udział w imprezie zorganizowanej przez poszukiwanego przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości za zbrodnie wojenne Putina, który usprawiedliwia zabijanie Ukraińców, niszczenie ukraińskich miast i wsi, porywanie ukraińskich dzieci oraz represje wobec mieszkańców okupowanych terytoriów ukraińskich.
Resort dyplomacji przypomina, że w noc poprzedzającą spotkanie Federacja Rosyjska wystrzeliła 25 pocisków manewrujących nad Ukrainą, w tym 15 nad Kijowem, aby spowodować jeszcze więcej ofiar śmiertelnych i jeszcze większe zniszczenia na ukraińskiej ziemi.
„Uczestnictwo przywódców wymienionych obcych państw w imprezie publicznej ze zbrodniarzem wojennym, który chełpi się rozpętaniem wojny w Europie na skalę nieznaną od czasów II wojny światowej, uważamy za niemoralny i nieprzyjazny krok w kierunku Ukrainy, przejaw pogardy dla narodu ukraińskiego, który walczy o swoje przetrwanie i wolność” – czytamy w oświadczeniu.
Ponadto Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy stwierdziło, że narody Azji Środkowej i Kaukazu wniosły nieoceniony wkład w zwycięstwo nad nazizmem 78 lat temu.
„Nie zasługują na los wykorzystania ich teraz przez Kreml do udziału w fałszywej akcji, która nie ma nic wspólnego z wyczynem zwycięzców nad nazizmem” .
Należy zauważyć, że w oświadczeniu nie ma ani słowa o udziale Aleksandra Łukaszenki w paradzie na Placu Czerwonym.
Rosyjskie media donoszą, że białoruski dyktator ze względów zdrowotnych nie mógł uczestniczyć w obiedzie szefów państw, którzy przybyli do Moskwy na Paradę Zwycięstwa. Wyjechał zaraz po zakończeniu uroczystości na Placu Czerwonym. Podobno został odwieziony na lotnisko karetką.
3 komentarzy
Kocur
9 maja 2023 o 18:06A nie mówiłem, że się przeżarł poprzedniego wieczora.
Jagoda
10 maja 2023 o 10:44Ukraina „zapomniała” potępić Łukaszenki … no cóż to są dwie byłe republiki, które przez około 100 lat tworzyły zbrodniczy zsrr (celowo z małej) więc dbają o siebie nawzajem. Moja babcia mawiała, że im mniej tej wschodniej dziczy tym lepiej dla Polski i Polaków przy czym miała na myśli wszystkich moSSkali, banderowców i białorusinów. Miała rację !!!
Jagoda
10 maja 2023 o 13:25Zapomniałam o Żmudzinach, którzy nazywają siebie „Litwinami”