Były już rosyjski oficer Konstantin Jefremow, który brał udział w rosyjskiej inwazji na Ukrainę, opowiedział BBC o torturach i brutalnych przesłuchaniach schwytanych ukraińskich żołnierzy, a także o odmowie walki na Ukrainie, zwolnieniu z wojska i ucieczce z Rosji.
Na podstawie zdjęć i dokumentów wojskowych dostarczonych przez Jefremowa, dziennikarze potwierdzili, że na początku wojny rzeczywiście przebywał na Ukrainie – w obwodzie zaporoskim, w tym w mieście Melitopol. Jest najwyższym rangą oficerem, który zgodził się otwarcie mówić o znęcaniu się nad szeregiem rosyjskich jeńców wojskowych, zauważa BBC.
Jefremow opowiedział o przesłuchaniach Ukraińców przywiezionych dojego jednostki w mieście Kamenka w obwodzie zaporoskim.
„Kiedyś jeden pułkownik zapytał więźnia: „Wymień mi nacjonalistów, których znasz w swoim pułku, plutonie”. A facet nie rozumie pytania. „My”, mówi, „jesteśmy żołnierzami piechoty morskiej Sił Zbrojnych Ukrainy”. Za taką odpowiedź jeniec został pobity, pułkownik wybił mu kilka zębów” – powiedział BBC Jefremow.
Kilka razy przystawił schwytanemu Ukraińcowi pistolet do głowy.
„Powiedział, że teraz policzy do trzech i strzeli; liczył, a następnie strzał blisko głowy. Jednocześnie nie przestawał zadawać pytań. Więzień krzyczał, nie słyszał pytań, bo był oszołomiony” – powiedział Jefremow.
Jak mówi, przesłuchania i tortury trwały przez tydzień: „Każdego dnia i nocy, czasem dwa razy dziennie”.
„Nikt nie wierzył, że wybuchnie wojna. Wszyscy wierzyli, że będą tylko ćwiczenia. Jestem pewien, że nawet wyżsi oficerowie nie wiedzieli” – mówi żołnierz. On i jego jednostka otrzymali rozkaz marszu w kierunku Ukrainy 27 lutego.
„Wszyscy byliśmy w wiosce Dżankoj, na północy Krymu, blisko granicy z Ukrainą – mówi Konstantin. „Wczesnym rankiem 24 lutego usłyszeliśmy huk artylerii. Wszystkie wątpliwości zniknęły: wojna się rozpoczęła”.
Jefremow powiedział, że przybył do swojej jednostki wojskowej w Groznym i napisał raport o zwolnieniu.
Jefremow mówi, że po mobilizacji ogłoszonej przez Putina zdał sobie sprawę, że jako oficer, który był już na Ukrainie, nie zostanie pozostawiony sam sobie. Konstantin skontaktował się z organizacją zajmującą się prawami człowieka Gulagu.net, która pomogła mu opuścić Rosję.
„Przepraszam cały naród ukraiński, że przybyłem do ich domu jako nieproszony gość z bronią w ręku. I dziękuję Bogu, że nikt nie został zraniony moimi rękami, że nikogo nie pozbawiłem życia na tej ziemi. I dziękuję Bogu, że sam nie zostałem skrzywdzony. Nie mam nawet moralnego prawa przepraszać Ukraińców. Nie mogę nawet przeprosić za siebie i nie oczekuję, że mi wybaczą. Nigdy nie chcę i nie wezmę udziału w takim szaleństwie” – cytuje BBC wypowiedź Konstantina Jefremowa.
ba za bbc.com/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!