Ambasador Ukrainy na Białorusi Ihor Kizim uważa, że białoruscy ochotnicy po zakończeniu wojny ukraińsko-rosyjskiej przystąpią do obalenia reżimu Łukaszenki.
„Mam wrażenie, że oni [władze Białorusi – red.] tak naprawdę nie boją się ataku ze strony krajów NATO, a mówią to bardziej na użytek wewnętrzny. Chodzi o to, żeby trzymać w napięciu białoruskie społeczeństwo, żeby było gotowe do przeciwdziałania temu, co może zachwiać tym reżimem. Boją się nie tyle wojsk ukraińskich, co swoich białoruskich wywiadowców, którzy teraz walczą na froncie o niepodległość Ukrainy. Są pewni, że ci wojskowi przygotowują się do przekroczenia granicy i wyzwolenia Białorusi. Dlatego jesteśmy ciągle oskarżani o to, że, jakoby, przygotowujemy jakichś bojowników” – powiedział Kizim w rozmowie z Ukraińską Prawdą.
Dyplomata dodał, że Białoruś przygotowuje się do wojny i nie jest to tajemnicą.
„Pytanie jest inne – do jakiej wojny przygotowuje się Białoruś? Urzędnicy mówią, że będą się bronić, ale nikogo nie będą atakować. Jednak rozumie pan: kiedy mówimy o zagrożeniu ze strony Białorusi, chodzi nie tylko o armię białoruską. Mówiłem to od samego początku: dopóki są tam wojska rosyjskie, to stamtąd będzie istniało zagrożenie” – wyjaśnił.
W sprawie inwazji lądowej z udziałem wojsk białoruskich Putin spotkał się z Łukaszenką w grudniu br. Nie wiadomo, jaką decyzję podjął białoruski dyktator, ale Białoruś prowadzi wspólne ćwiczenia wojskowe z Rosją.
Pod osłoną ćwiczeń rosyjskie samoloty bojowe zbierają dane wywiadowcze na temat lokalizacji ukraińskiej obrony powietrznej przed rozpoczęciem masowych uderzeń.
Opr. TB, www.eurointegration.com.ua
1 komentarz
JAN
29 grudnia 2022 o 20:21Łukaszenka ma gorszą pozycję od Putina, nie ufają mu swoi, Zachód i co jest dla niego być, albo nie być także Rosja.