Putin może rozpętać wojnę z Litwą o przejęcie kontroli nad korytarzem suwalskim. Pozwoli to na połączenie obwodu kaliningradzkiego z Białorusią, ale także sprawdzi gotowość NATO do wypełnienia artykułu piątego Traktatu Północnoatlantyckiego. Poinformował o tym ekspert wojskowy Mychajło Samus na antenie ogólnokrajowego programu telewizyjnego „FreeDom”.
Atak na państwo członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego i zajęcie terytorium Litwy będzie sygnałem dla NATO do wdrożenia piątego artykułu o obronie zbiorowej.
Jest to jednak możliwe tylko przy wsparciu wszystkich członków sojuszu. Wojna na Ukrainie pokazała, że nie wszystkie kraje są gotowe do bezpośredniej konfrontacji z Rosją, co doprowadzi do zablokowania piątego artykułu.
„Putin wie, że są kraje, takie jak Niemcy czy Węgry, być może Francja, które nie chcą bezpośredniej wojny z Rosją. Rozumieją, że nie są na to gotowe” – wyjaśnił ekspert.
Dodał, że od 2017 roku Rosja i Białoruś ćwiczą ewentualne zajęcie korytarza suwalskiego, choć w scenariuszu zamieniają Litwę w fikcyjny kraj.
„Podczas tych ćwiczeń ten suwalski korytarz został zdobyty w ciągu kilku godzin. I oczywiście albo Litwa, albo tylko Polska może konkretnie odpowiedzieć w tych godzinach. Jako organizacja NATO… Zajmuje to kilka dni, jeśli nie tygodni” – powiedział.
Jego zdaniem sytuacja ulegnie pogorszeniu, jeśli Putin wykorzysta scenariusz „krymski” do zajęcia części Litwy.
„Nie ma linii obronnych, nie ma przygotowanej obrony, są zwykłe drogi, zwykłe osiedla, właściwie nie ma granic, bo to są kraje Unii Europejskiej, kraje NATO. Nie ma między nimi problemów. Dlatego Rosja może z tego skorzystać… Wchodzą w ten korytarz i nie zaczynają strzelać. Jak to było na Krymie: jesteśmy uprzejmymi ludźmi, chcemy tylko zapewnić przejazd naszym pociągom i ciężarówkom, nic nie robimy” – wyjaśnił.
W tym przypadku krajom NATO będzie trudno udowodnić potrzebę powołania się na artykuł 5, ponieważ nie było działań wojennych. Doprowadzi to do tego, że aby obronić Litwę, Sojusz będzie musiał jako pierwszy otworzyć ogień.
Przypomnijmy, że 18 czerwca Litwa wstrzymała tranzyt objętych sankcjami ładunków między obwodem kaliningradzkim a głównym terytorium Federacji Rosyjskiej.
Gubernator obwodu kaliningradzkiego Anton Alichanow oskarżył Litwę o „gospodarcze duszenie regionu”. Według niego, rosyjskie władze będą starały się o cofnięcie tej decyzji.
Opr. TB, UNIAN
2 komentarzy
qumaty
23 czerwca 2022 o 20:13bredzi ten ekspert.. juz pomijając fakt, że czas na to kiepski, bo rosyjska armia właśnie traci sprzęt i ludzi na Ukrainie. Miną lata nim stanie znów na nogi. Ale nawet jakby jakimś cudem wyskrobali gdzieś stosowne siły, cudem skrycie przemieścili je i nagle zaatakowali to co? Zajmą przesmyk w kilka godzin? No zajmą i co koniec wojny? NATO najpierw odpowie atakami lotniczymi i rakietowymi. Będą walić do skutku w każdy w tej okolicy pomalowany na zielono pojazd. Nie tylko tam, ale i po Białorusi i po Kaliningradzie. Obrona przeciwlotnicza? Ją rozwalą najpierw. Realnie a nie propagandowo. A potem, po miesiącu ruszy natarcie na lądzie. Zgodnie z kanonami, czyli artyleria najpierw obrobi co zostalo, potem czołgi i piechota. I naprawde ktoś dziś jeszcze wierzy, że Rosja to starcie wygra? Walcząc równocześnie z Ukrainą? Mi brak takiej wyobraźni. Sorry
Sarmata
23 czerwca 2022 o 22:52Zastanawia mnie po co powielacie te brednie – czym kacapia zaatakuje Litwę? Przecież już obecnie przewaga lotnictwa jest kolosalna. Jak podejdą pod granicę niezauważeni? Pod Królewcem też praktycznie już są resztki wojska ze starym wyposażeniem. I do tego brednie, że ” kacapy… pokojowo i nie będą strzelać” Kresy.pl szanujcie się trochę…