Spadek liczby rosyjskich ataków rakietowych na Ukrainę nie wynika z faktu wyczerpywania się zapasów uzbrojenia rakietowego w arsenałach najeźdźcy. Uważa tak ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.
„Na dzień dzisiejszy jedynym typem rakiet, mniej lub bardziej wykorzystywanych przez Federację Rosyjską, jest „Kalibr”, precyzyjne pociski manewrujące. Wśród nich prawie nie ma rakiet lądowych [wystrzeliwanych z lądu – red.], są jeszcze za to wystrzeliwane z morza” – wyjaśnił.
Według Żdanowa Rosja do działań wojennych wykorzystuje specjalnie ściągnięte do tego celu okręty podwodne, aby uzupełnić liczbę wyrzutni z powodu utraty krążownika „Moskwa”. Jednak agresor nadal ma dużą liczbę rakiet innych typów.
„Wciąż jest dużo innych pocisków i będzie to dla nas problem do ostatniego dnia wojny” – podkreślił.
Wyjaśnił też, że globalne sankcje nie wpływają bezpośrednio na przebieg działań wojennych. Jego zdaniem nowe pakiety sankcji mają większy wpływ na gospodarkę, ale ich skutek będzie widoczny dopiero za jakiś czas.
„Potrzeba czasu, abyśmy odczuli skuteczność tych sankcji. Fakt, że jednostki rakietowe pozostały na Białorusi, wskazuje, że będą one używane, ale z ograniczonym zasięgiem. Rakieta „Iskander” leci 500 km” – powiedział.
Przypomnijmy, gazeta „The Financial Times”, powołując się na zachodnich urzędników, poinformowała, że w wojnie z Ukrainą Rosji brakuje precyzyjnie naprowadzanych pocisków, a jej fabryki broni nie są w stanie wyprodukować wystarczającej ilości, by zaspokoić popyt.
Opr. TB, https://war.segodnya.ua/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!