18 stycznia Ministerstwo Obrony Białorusi poinformowało: „Na terytorium Republiki Białoruś zaczęły przybywać jednostki Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, zgodnie z zatwierdzoną koncepcją wspólnego ćwiczenia sił reagowania Państwa Związkowego. Biorąc pod uwagę, że sprawdzian ma charakter nagły, przybycie tych sił będzie się odbywać w czasie całego jego I etapu. Obecnie wojska te są rozładowywane i ruszają w rejony wykonania zadań”.
Tymczasem już od wczoraj, białoruski internet zalały zalewają doniesienia o przemieszczaniu się kolumn białoruskiego wojska na południe kraju.
„W Słucku wojsko poruszało się po centralnych ulicach miasta. Pojazdy były również widziane w Homlu, w obwodzie nowobielskim, w pobliżu wsi Ziabrowka” – informowały kanały w Telegramie. Kolumny pojazdow wojskowych zauważono również w okolicach Mińska.
Ekspert zwraca uwagę na dużą ilość sprzętu inżynieryjnego, koparek, sugeruje, że prawdopodobnie w celu przygotowania stanowiska dowodzenia Południowego Zarządu Operacyjnego, które powstało stosunkowo niedawno i tylko na papierze.
Szef Departamentu Międzynarodowej Współpracy Wojskowej Ministerstwa Obrony gen. Woinow powiedział dziś na briefingu dla wojskowych attaché, że „wspólne ćwiczenie odbywa się na tle zaostrzenia sytuacji wojskowo – politycznej na świecie i wzrostu napięcia w Europie, w tym na zachodniej i południowej granicy RB. (…) Odbędzie się na poligonach Obuz-Lesnowskij, Osipowicze, Brzeski, Hoża, Domanowskij i „na wydzielonych terenach”. Zostaną wykorzystane lotniska Baranowicze, Łuniniec, Lida i Maczuliszcze”.
Generał Woinow nie podał liczebności wojska i rodzajów sprzętu, bo jak zaznaczył, nie podlegają powiadomieniu w ramach Dokumentu Wiedeńskiego. Zaznaczył, że szczegółowe planowanie odbywa się na bieżąco.
Przypomnijmy, 17 stycznia Aleksander Łukaszenka ogłosił, że wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia operacyjne sił zbrojnych Białorusi i Rosji rozpoczną się w lutym.
„Jak wiadomo, w tej trudnej sytuacji jeszcze w grudniu ubiegłego roku Prezydent Federacji Rosyjskiej i ja uzgodniliśmy, że przeprowadzimy wspólne, pozaplanowe konkretne działania na zachodnich granicach Państwa Związkowego i na południowej flance Białorusi – to jest także granica Państwa Związkowego” – tłumaczył Aleksander Łukaszenka na specjalnie zwołanym 17 stycznia w Pałacu Republiki posiedzeniu szefów resortów siłowych. – Dziś widzimy, że musimy przeprowadzić solidne ćwiczenia w tym zachodnim i południowym regionie, „białoruskim balkonie”, podkreślił Łukaszenka.
Łukaszenka stwierdził, że sytuacja na południowych granicach Białorusi jest alarmująca, donosi BiełTA .
„Ukraina nadal buduje swoją siłę, skupiając jednostki Gwardii Narodowej z „nacjonalistycznymi radykałami”. To nawet więcej niż wojsko NATO. A to wszystko w bliskiej odległości od granicy państwowej naszego kraju”, powiedział Łukaszenka.
Wskazał, że w pobliżu białoruskiej granicy na Ukrainie prowadzona jest operacja specjalna „Polesie”: „Oznacza to, że dynamika jest taka, że kontyngent wojskowy na południowych granicach naszego kraju rośnie” – powiedział Łukaszenka.
Jak powiedział, w Polsce i krajach bałtyckich w pobliżu białoruskich granic znajduje się ponad 30 tys. żołnierzy;
„Warszawa poprosiła przywódców NATO o rozmieszczenie w regionie wielozadaniowego systemu wsparcia logistycznego i technicznego. Jako wojskowi od razu zadajemy pytanie: po co?” – zapytał Łukaszenka.
Zdaniem białoruskiego dyktatora, „wniosek może być tylko jeden – szykują się na coś poważnego, i to od dłuższego czasu”.
oprac. ba za belta.by
oprac. ba za t.me/modmilby
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!