Rosjanie sfałszowali opinię pirotechniczną w sprawie Tu-154M – wynika z dokumentów, do których dotarła „Gazeta Polska Codziennie”. Znajdują się one w aktach śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
Opinia pirotechniczna tupolewa została wydana 13 kwietnia 2010 r. przez Zakład Ekspertyz Kryminalistycznych Departamentu Spraw Wewnętrznych Obwodu Smoleńskiego. Badania przeprowadzili P.A. Kremień, zastępca naczelnika Oddziału Ekspertyz Kryminalistycznych DSW Obwodu Smoleńskiego, oraz A.W. Misurkin, ekspert z zakresu badania materiałów wybuchowych, kapitan rosyjskiej milicji – pisze „GPC”.
W opinii czytamy, że do badania pobrano pięć próbek, które w trakcie analiz uległy całkowitemu zniszczeniu. Tymczasem w rzeczywistości Rosjanie pobrali dziewięć próbek, co jest zapisane w protokole oględzin miejsca zdarzenia z 12 kwietnia 2010 r.
– W przekazanej Polsce ekspertyzie nr 897 stwierdzającej, że w tupolewie nie wykryto materiałów wybuchowych, nie ma informacji, co wykazały pozostałe cztery próbki i co się z nimi stało. Brak tej wiedzy powoduje, że wydana opinia jest nieprawdziwa – mówi „GPC” osoba związana ze śledztwem.
W przekazanych Polsce dokumentach brakuje również szczegółowych informacji dotyczących czynności wykonanych przez rosyjskich ekspertów, m.in. tego, jaką granicę błędu przyjęto w prowadzonych badaniach.
Z dokumentów wynika, że po przeprowadzeniu badań przez Rosjan zapadła decyzja, że tupolew zostaje w Rosji. Wtedy także doszło do zniszczenia wraku Tu-154M.
Czytaj również: :Rosjanie sfałszowali opinie pirotechniczne
Kresy24.pl
Źródło: Gazeta Polska Codziennie, Niezależna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!