Lider Konserwatywno-Chrześcijańskiej Partii BNF Zianon Paźniak przekonuje w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, że sankcje, których domaga się białoruska opozycja na czele ze Swietłaną Tichanowską i Pawłem Łatuszką, zrujnują Białoruś, a Łukaszenka i tak przetrwa.
Według Paźniaka, opozycja nie ma prawa żądać cierpienia i wyrzeczeń od narodu, sama będąc za granicą:
„Te panie i panowie nie mają moralnego prawa wypowiadać się w imieniu narodu, którego nie znają, wmawiać narodowi, że powinien on cierpieć z powodu ich błędów w polityce. Nie można niszczyć Białorusi, żeby obalić Łukaszenkę. Czy oni nie rozumieją, że twarde sankcje, których się domagają, dadzą Rosji możliwość przejęcia za darmo białoruskiej gospodarki, a potem całego państwa? Oni nie poświęcili się dla dobra tych ludzi. Czy nie wstydzą się mówić w ten sposób? Nie będzie chleba, pracy, wolności, niepodległości, a ludzie muszą cierpieć” – mówi polityk. Uważa on, że Zachód nie rozumie, iż sankcje nałożone przez UE i USA przynoszą korzyści jedynie rosyjskim władzom i oligarchom.
„Rosja utrzyma Łukaszenkę, a on będzie zmuszony zapłacić za tę pomoc. Czym? Sprzeda za bezcen wiodące przedsiębiorstwa” — przekonuje Paźniak.
Przypomnijmy, łącznie 166 osób i 15 podmiotów podlega obecnie środkom ograniczającym, które obejmują zamrożenie aktywów zarówno osób fizycznych, jak i podmiotów, oraz zakaz podróżowania osób fizycznych do UE. 25 czerwca wszedł w życie kolejny – czwarty pakiet sankcji wobec białoruskiego reżimu, który w odróżnieniu od poprzednich ma uderzyć w sektory gospodarcze oraz handel wyselekcjonowanymi grupami towarów.
Sankcje dotyczą przede wszystkim importu do UE produktów ropopochodnych, nawozów sztucznych i niektórych kategorii chlorku potasu, a także tranzytu tych towarów przez terytoria państw członkowskich.
oprac. ba za euroradio.fm
2 komentarzy
alternatywy
30 czerwca 2021 o 20:13Paźniak, białoruski Bolek, jaki on przewidywalny…
Borys
1 lipca 2021 o 18:08Ja powiem tak: Jak to już chyba rok temu szefowa Biełsatu powiedziała, że wolność muszą sobie wywalczyć sami Białorusini i nie będzie to wcale łatwa droga. Jak widać wybierany na początku a potem sam wybierający się Wielki Przywódca przy ich własnej akceptacji zagnieździł się na stolcu w Mińsku. Jak widać też wcale nie zamierza oddać zagrabionej władzy bo wie, że grozi mu stryczek i jeszcze na dokładkę ambicja nie pozwala mu zrozumieć, że go nie chcą już na tym stolcu. Białoruś w mniejszym lub większym stopniu była już pod butem Rosji. Generalnie jakby Rosja mocniej tupnęła to i tak Wielki Przywódca podkulił by ogonek, o przepraszam jego słynne wąsy. Teraz jak się obrało jeden kierunek działania wobec niego to trzeba to już trzymać. To nie Zachód stwarza trudności Białorusinom a reżim który zawłaszcza resztki zasobów. Nie pozwólmy wpędzić się w sowiecki styl argumentacji. Zachód ma chyba też prawo decydować z kim ma handlować i tego mu nikt narzucić nie może. Jeżeli Białorusini chcą zmian i polepszenia swojej doli to muszą niestety zacząć bardziej stanowczo walczyć o swoje prawa a być może nawet chwycić za broń i przejść przez wojnę domową. Niestety kwiatkami i sprzątaniem po sobie z ławek jak widać nic się nie osiągnie z reżimem Wielkiego Przywódcy, Łagodna postawa dla reżimu na Białorusi, jak i u jego sojusznika ze wschodu, jest oznaką słabości a nie odpowiedzialnym stanowiskiem dążącym do rozwiązania problemu. Takie łagodne stanowisko wobec wschodniej mentalności prowadzi tylko do jednego: zguby tych co je prezentują. Łagodnie już było i nic nie dało. Reżim się przestraszył i przykręca śrubę. Teraz niestety, moim zdaniem, trzeba będzie sobie „trochę rączki pobrudzić” aby cokolwiek osiągnąć. Jeżeli na to nie będzie stać Białorusinów to cóż, jak się nie ma determinacji aby walczyć o swoją niezależność to dlaczego w ogóle należy się im samodzielne państwo? Grube to stwierdzenie ale w mojej ocenie niestety prawdziwe. Wydaje mi się, że im ostrzej teraz tym lepiej dla samych Białorusinów. Im większy koszt utrzymania Białorusi dla agresora ze wschodu tym lepiej dla nas, tym szybciej ten cały syf ponownie się rozpadnie. Wtedy będzie kolejny raz szansa na nowy początek dla Białorusi. Jeszcze raz puentując wypowiedź szefowej Biełsatu: „Ołtarz wolności wymaga ofiar”.