16 czerwca Aleksander Łukaszenka przybył do Szkłowa na specjalną naradę ws. obrony terytorialnej. W mundurze głównodowodzącego armią wydał rozkaz podjęcia działań, które pozwolą w trybie natychmiastowym – w razie potrzeby – przeprowadzić mobilizację.
Tematem dzisiejszej, wyjazdowej narady Łukaszenki z ministrem obrony i wysokiej rangi urzędnikami resortów siłowych była obrona terytorialna, informuje agencja BelTA.
„Po dzisiejszym wydarzeniu wszyscy w kraju powinni być na to przygotowani” – powiedział Łukaszenka.
Wyjaśnił, że jednym z celów tego spotkania jest „danie sygnału do miejsc”, w których ludzie powinni być „gotowi do mobilizacji w ramach czasowych, w których prezydent podejmie decyzję”.
W przypadku konfliktu, zdaniem Łukaszenki, „każde podwórko, każdy dom, każda głowa rodziny” musi stanąć do walki. W związku z tym po raz kolejny przypomniał o swoim niedawnym poleceniu zorganizowania produkcji broni palnej na Białorusi.
Wcześniej szef Ministerstwa Obrony Białorusi Wiktor Chrenin powiedział, że w tym roku rozpocznie się nowy etap w rozwoju obrony terytorialnej. Zapowiedział duże ćwiczenia dowódczo-sztabowe z wojskami terytorialnymi i bardzo pochlebnie wypowiadał się o poborowych, którzy według jego obserwacji „wychodzą ze swojej strefy komfortu, w krótkim czasie odzyskują umiejętności i ogólnie wykazują się dobrym wyszkoleniem podczas zgrupowania”.
oprac. ba
7 komentarzy
jonasz
16 czerwca 2021 o 14:20co on je..
Kocur
16 czerwca 2021 o 14:50… to chyba jakieś śledzie w pudełku.
Kocur
16 czerwca 2021 o 14:48A kogóż to baćka się tak obawia? A może ma zamiar na jakieś państwo napaść i stąd ta cała zadyma?
Edyta
16 czerwca 2021 o 19:35Dokładnie
Rejtan
16 czerwca 2021 o 15:30Zamiaru może i nie miał, ale Putin go „przekonująco” namawia.
ktos
16 czerwca 2021 o 15:55Kosmici podobno chca zaatakowac Bialorus. Tak na miescie mowia.
qumaty
16 czerwca 2021 o 17:52umrzec za wąsacza, jego bande kolesi i ich skitrane w rajach podatkowych miliony. Marzenie młodego białorusina AD 2021. Tuż po sfałszowanych wyborach i rozgonionych pałami protestach. Taaa Causescu też wierzył że „armia zawsze z narodem” (czyli z nim), a to było na tyle bardziej skomplikowane, że to jego wlasne wojsko serią z kałacha go załatwiło. Niepomiernie zdziwionego zresztą. Wieloletni dyktatorzy, na koniec żyją zwykle w takiej bańce informacyjnej stworzonej przez otaczającej ich klakierów i pochlebców, że łatwo tracą kontakt z rzeczywistoscią. I to chyba ten przypadek