Sześć lat temu zamordowano Annę Politkowską. Teraz pogróżki dostaje Tatiana Łokszyna j jej nienarodzone jeszcze dziecko.
„Tortury, porwania i zabójstwa to nadal ponura codzienność w Czeczeniii. Pod względem przestrzegania praw człowieka, sytuacja pozostaje potworna” – pisała Łokszyna w raporcie moskiewskiego ośrodka praw człowieka „Demos”, cytując wstrząsające dane o liczbie porwanych, zabitych i torturowanych w Groznym. Nie przysporzyło jej to na Kremlu przyjaciół. Relacjonując obecną sytuację obrońców praw człowieka mówi, że jest ona w Rosji najgorsza od 20 lat.
Do 2008 roku, kiedy przeszła do Human Rights Watch, Tatiana Łokszyna była szefową moskiewskiej Grupy Helsińskiej i centrum analitycznego „Demos”. To ceniony ekspert w dziedzinie przestrzegania praw człowieka na Kaukazie Północnym.
Będąc w zaawansowanej ciąży, dostaje sms-y z pogróżkami, że może mieć problemy przy porodzie ona i jej dziecko. Jest nieustannie śledzona, a jej życie jest w niebezpieczeństwie. Podobnie jak Anny Politkowskiej, której zabójstwo dokonane 6 lat temu – nomen omen 7 października, w dniu urodzin Putina – do dziś nie zostało wyjaśnione, choć ślady tego i innych politycznych mordów, jak choćby zajmującej się Czeczenią znanej obrończyni praw człowieka Natalii Estemirowej, wiodą do ludzi związanych z Ramzanem Kadyrowem.
W skandalicznie prowadzonym rosyjskim śledztwie nadal nie ma odpowiedzi na pytanie, kto był zleceniodawcą egzekucji Politkowskiej i zgodnie ze wschodnim obyczajem złożył w ofierze „głowę wroga” zasiadającemu na Kremlu – wówczas i obecnie – pułkownikowi KGB Władimirowi Putinowi.
Anna Politkowska, dziennikarka niezależnej „Nowoj Gaziety”, obrończyni praw człowieka, autorka książek i publikacji o współczesnej Rosji, wojnie w Czeczenii oraz autorytarnej polityce Putina, została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojego moskiewskiego domu, gdy czekała na windę.
Wczoraj na placu Aleksandra Puszkina w Moskwie uczczono jej pamięć. Działacze i zwolennicy demokratycznej opozycji, obrońcy praw człowieka, dziennikarze i czytelnicy „Nowej Gaziety” – po raz kolejny zażądali od Kremla wyjaśnienia zbrodni. Podobna demonstracja odbyła się w Petersburgu., gdzie jej uczestnicy domagali się nazwania jednej z ulic miasta nad Newą imieniem Politkowskiej.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!