Aleksander Łukaszenka nakazał podległym mu urzędnikom „podjęcie działań”, które mają skutkować tym, że młody wyedukowany za granicą Białorusin, po powrocie do kraju nie znajdzie zatrudnienia w wyuczonym fachu, bo jego dyplom nie będzie uznawany.
Groźba Łukaszenki padła (nie po raz pierwszy) 29 października, gdy komentował protesty białoruskich studentów.
Jego zdaniem białoruska młodzież wyjeżdżająca na studia za granicą jest tam poddawana „praniu mózgów”, a po powrocie do ojczyzny okazuje się być „piątą kolumną” – stwierdził w czwartek Łukaszenka. Jego komentarz – wprawdzie mało precyzyjny, nie dotyczy uczelni rosyjskich. Tamtejsza indoktrynacja jest słuszna.
Białoruski dyktator komentował również fakt, że tak wielu białoruskich studentów wybiera naukę w sąsiednich krajach:
„Ktoś chce wyjechać za granicę na studia. Ogłaszają się tam Polacy, Litwini i inni. Nie ma problemu. Jutro wypiszemy bilety, niech idą – powiedział Łukaszenka. – Jeśli planują tam się uczyć, to zostaną poddani praniu mózgu <…> zostaną nam podrzuceni jako piąta kolumna. Ale nie, tak nie będzie – powiedział. – Państwo dało im możliwość otrzymania wykształcenia – idźcie studiować. Ale jeszcze raz mówię: trzeba zapewnić bezpieczeństwo studentom, którzy chcą się uczyć – jest ich 95 procent i więcej – a zwłaszcza rektorom, władzom uczelni i wykładowcom”.
27 października Łukaszenka nakazał relegować z uczelni studentów, którzy przyłączają się do strajków i wychodzą na wiece. Jak podaje Radio Svaboda, w strajku biorą udział studenci i nauczyciele z dziewięciu białoruskich uczelni.
W dniach 26-29 października w Mińsku milicja wielokrotnie przychodziła na uczelnie, część studentów została zatrzymana. Studentowi Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Informatyki i Radioelektroniki wytoczono sprawę karna po tym, jak według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przyszedł na wykład i „wezwał do strajku”. Za „organizowanie i przygotowywanie działań rażąco naruszających porządek publiczny lub czynny w nich udział” grozi mu więzienie.
oprac. ba/svaboda.org
3 komentarzy
tacjana
30 października 2020 o 09:40Białorusini – kiedy w końcu zjednoczycie się w jeden naród z własnym językiem – najwyższy czas przestać obłudnie bić tylko brawo bez wskazania kim sie jest naprawdę – do tej pory czekacie tylko kto wam nałoży więcej w miskę
tropiciel
30 października 2020 o 17:57Heh… co za idiota. Wykształceni na zachodzie ludzie zostaną tam gdzie się uczyli, a tam zostaną tylko ruskie młotki. Tak jak ten ruski naukowiec co muchę badał „po wyrwaniu sześciu nóg mucha ogłuchła”
Borys
30 października 2020 o 19:38O to właśnie mu chodzi. W kraju mają być jedynie Ci, którzy są nieskażeni wolnością z Zachodu. Jedynie Ci którzy mają w głowie tylko indoktrynację Łukaszenki. Absolutnie nikt kto zobaczył, że może być inaczej i nikt kto jest w stanie myśleć samodzielnie. Pisałem to już wielokrotnie: czysto sowieckie podejście. Inaczej nie da się narodu utrzymać w ryzach jedynie słusznego kłamstwa.