Aleś Bialacki, odbywający wyrok 4,5 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w Bobrujsku, próbuje wywalczyć sobie spotkanie z ksiądzem katolickim.
Bobrujski działacz społeczny Sergiej Lacinski poinformował Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” o liście otrzymanym od Bialackiego, w którym więzień polityczny skarży się, że już od dawna bezskutecznie stara się o spotkania z duchownym.
– Napisałem do księdza, zwracałem się też do administracji – pisze w liście Bialacki. Mam wielką nadzieję, że w końcu pozwolą mu przyjść do mnie. Prawosławni mają tu swoją kaplicę, w której odprawiane są regularnie msze św. Księdza niestety nie było tu ani razu, chociaż katolików z centralnej i zachodniej Białorusi jest tu wielu.
Sergiej Łaciński napisał do Wiasny, że i on osobiście zwracał się do miejscowego proboszcza Jurija Bykowa z prośbą o wizytę u Bialackiego w kolonii. Ksiądz odpowiedział mu, że chętnie się tam pojawi ale wymagane jest zaproszenie administracji kolonii. Ponadto, władze kolonii wprowadziły wymóg, że wizyta może dojść do skutku, jeżeli poprosi o nią conajmniej czterech więźniów.
Problem polega na tym – konstatuje Lacinski, że Alesiowi ciężko będzie spełnić ten warunek, ponieważ ma on ograniczony kontakt z innymi więźniami kolonii.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!