Prezydent Ukrainy idzie w relacjach z Rosją na coraz większe ustępstwa. Obóz Wołodymyra Zełenskiego gotów jest na bezpośrednie rozmowy z separatystami w Donbasie. Jeśli do tego dojdzie, Rosja zyska potwierdzenie swojej tezy o „wojnie domowej” na Ukrainie i będzie miała prawo oczekiwać złagodzenia sankcji zachodnich, pisze na portalu TVP Info Grzegorz Kuczyński, ekspert Fundacji Warsaw Institute.
„Żadnych bezpośrednich rozmów z prorosyjskimi separatystami w Donbasie” – tej zasady ściśle przestrzegały władze Ukrainy od 2014 roku. Nawet jeśli dochodziło do kontaktów z przedstawicielami tzw. republik ludowych, czyli rosyjskimi namiestnikami okupowanych części obwodów donieckiego i ługańskiego, to tylko w formule wielostronnej, bez formalnego uznania ich za partnerów w rozmowach.
Mińska intryga
11 marca w Mińsku doszło do kolejnego spotkania w ramach Trójstronnej Grupy Kontaktowej (mediatorem jest OBWE). Ale z kilku powodów było to spotkanie wyjątkowe. Znalazły się tam dwie nowe osoby: nowy szef administracji prezydenta Ukrainy Andrij Jermak i nowy doradca prezydenta Rosji odpowiedzialny za politykę wobec Ukrainy, Dmitrij Kozak.
Jermak robił karierę jako producent filmowy, politycznie zaistniał na dużą skalę pod koniec ub.r. odgrywając kluczową rolę w dużej wymianie jeńców między Ukrainą a Rosją. Kiedy 11 lutego został nowym szefem administracji prezydenta Zełenskiego, był to jasny sygnał, że polityka Kijowa wobec Rosji ulegnie poważnemu złagodzeniu. Co ciekawe, dokładnie tego samego dnia, 11 lutego, swoją nominację dostał Kozak. Czytaj dalej…
3 komentarzy
Józef
1 kwietnia 2020 o 11:22Jemu nie zależy na Ukrainie lecz na wyszlamowaniu tego co ruskie z Ukrainy pozostawią.
ant
1 kwietnia 2020 o 14:09On realizuje polecenia z Tel Awiwu.
Darek
1 kwietnia 2020 o 14:53Ich problem, płakać nie będę. Powiem tak: im więcej Wiatrowiczów itp wysoko postawionych szumowin tym bardziej bedę się cieszył. Po pandemii Rosja bedzie zbyt słaba aby stanowić realne zagrożenie militarne więc ukraiński „bufor” jest nam niepotrzebny. Tym bardziej, że i tak graniczymy z obwodem kaliningradzkim. Niech piją piwo jakie sobie ważą czcząc Banderę i UPA.