Przewodniczący klubu parlamentarnego partii „Sługa ludu” w Radzie Najwyższej Dawid Arachamija przeprosił Ukraińców za słowa „wyjęte z kontekstu”. Sprawa dotyczy jego wczorajszej wypowiedzi, w której zasugerował możliwość układu z Rosją polegającego na wznowienie przez Ukrainę dostaw wody Kanałem Północnokrymskim na okupowany Krym w zamian za wycofanie się Rosji z Donbasu i odzyskanie przez Ukrainę kontroli nad granicą z Rosją. Na swojej stronie na Facebooku napisał, że jego „narobiły dużo hałasu, a dziś muszę usprawiedliwiać się za to, czego nie było”. Arachamija postanowił wyjaśnić swoje stanowisko.
Według niego, kierowany przez niego klub parlamentarny nigdy nie podnosił kwestii przywrócenia zaopatrzenia w wodę okupowanego Krymu. „Nasze stanowisko pozostało i pozostaje niezmienne – Autonomiczna Republika Krymu jest nielegalnie zaanektowaną częścią Ukrainy, a przywrócenie jej suwerenności będziemy dążyć wszelkimi środkami prawnymi” – podkreślił.
Zwrócił też uwagę na to, że wznowienie dostaw wody na półwysep w zamian za wycofanie wojsk rosyjskich z okupowanej części Donbasu nie jest jego pomysłem. „Jeśli uważnie obejrzycie audycję, zobaczycie, że takie pytanie sformułował prowadzący rozmowę ze mną, pytając mnie, jakie jest moje osobiste zdanie w tej sprawie” – podkreślił.
Arachamija uważa, że pytanie zostało sformułowane z tezą. „Odpowiedziałem, że uważam to za wystarczający kompromis. Trzy razy powtórzyłem, że taka jest moje osobiste zdanie” – podkreślił.
„Kwestia kompromisów jest w rzeczywistości bardzo trudna dla naszego społeczeństwa. Niektórzy uważają, że lepiej jest lać wodę niż przelewać krew żołnierzy. Ktoś może się z tym nie zgadzać, ale wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że chcemy lepszej przyszłości dla swojego kraju, ale nie kosztem ustępstw w kwestii suwerenności i integralności terytorialnej” – dodał.
Arachamija podkreślił też, że te niby proste pytanie, jak zaopatrzenie w wodę, wymaga wyczerpujących wyjaśnień natury prawnej i dyplomatycznej. „I nie można odpowiedzieć na nie w ciągu 30 sekund podczas talk-show. I niech to będzie dla mnie nauczka na przyszłości” – wyjaśnił.
„Chcę przeprosić obywateli Ukrainy, przesiedleńców i Krymian, których moje słowa mogły obrazić, mimo tego, że zostały wyjęte z ogólnego kontekstu i faktycznie stanowiły interpretację założeń, których nie wypowiedziałem” – dodał. „Dorastałem w Mikołajowie, Krymianie to nasi sąsiedzi. Naprawdę kocham Krym i nigdy nie pozwolimy na jakąkolwiek formę legalizacji nielegalnej aneksji naszych terytoriów. Krym był, jest i będzie częścią Ukrainy” – podsumował.
Opr. TB, https://www.facebook.com/david.braun.50951/posts/10206830434756869
fot. UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!