Były sierżant białoruskiego OMON-u, 22-letni Stepan Zacharczenko, który w ubiegłym roku zbiegł na Litwę obawia się ekstradycji na Białoruś. Jeśli do niej dojdzie, trafi na wiele lat do więzienia za dezercje i zdradę państwa.
Latem 2011 roku białoruska opozycja organizowała w wielu białoruskich miastach tzw. „milczące protesty”, setki ludzi protestowały wtedy przeciwko reżimowi Łukaszenki. Władza w obawie przed przybierajacym na sile spontanicznym ruchem społecznym, zmobilizowała milicję. Akcje były brutalnie rozpędzane, a setki ludzi trafiało do aresztów.
Według Zacharczenki, od młodszych rangą funkcjonariuszy OMON- u, oficerowie zażądali podpisania deklaracji, że jeśli siły wewnętrzne ministerstwa nie poradzą sobie z opanowaniem masowych protestów ludności, sierżanci wykonają wszystkie rozkazy dowódców, w tym strzelanie do bezbronnej cywilnej ludności. Jak powiedział Białorusskiemu Partizanowi, Łukaszenka oczekiwał wtedy od sił bezpieczeństwa przysięgi wierności.
Zacharczenko nie podporządkował się rozkazom przełożonych, nie podpisał deklaracji. Oprócz niego nie podpisało dokumentu jeszcze dwóch na ośmiu sierżantów. Szykanowany i zastraszany przez przełożonych, skorzystał ze sposobności i nielegalnie przekroczył granicę z Litwą. Ukrywa się w Wilnie.
Dziś były milicjant tłumaczy, że nie rozumie do końca, czy był to rozkaz z góry, czy to prowokacja mająca na celu sprawdzenie lojalności funkcjonariuszy wobec władz. Oficerowie powiedzieli tylko jedno; – albo podpiszecie papier, albo do cywila pójdziecie jako inwalidzi – powiedział w rozmowie z Biełaruskim Partizanom Stepan Zacharczenko
Teraz czeka na wyrok sądu w Strasburgu. Jeśli Zacharczenko zostanie wydany Białorusi nieuchronnie czeka go więzienie. Zbiegłemu sierżantowi grozi proces pokazowy i zostanie przykładnie ukarany.
Ministerstwo Obrony Białorusi nadal szuka poborowego Stepana Zacharczenko, który samowolnie opuścił 27 lipca 2011 jednostkę wojskową. Jak informuje służba prasowa MSW, wytoczona jest przeciwko niemu sprawa karna.
Kresy24.pl/bp.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!