Budowana przez rosyjski Rosatom za pieniądze Kremla pierwsza elektrownia atomowa na Białorusi rusza za kilka miesięcy. W trakcie jej budowy miały miejsce liczne wypadki – zginęło pięć osób, dochodziło do awarii – korpus reaktora spadł z wysokości siedmiu metrów, przypomina Iwona Trusewicz na łamach Rzeczpospolitej.
Problemy elektrowni martwią tym bardziej, że znajduje się ona dwa razy bliżej Polski aniżeli Czarnobyl.
Zakład został ulokowany 18 km od miasta Ostrowiec (8500 mieszkańców) na Grodzieńszczyźnie – 4 km od litewskiej granicy, 50 km od Wilna, 150 km od Mińska i 250 km od Polski (Kuźnica Białostocka).
Przeciwko tej budowie od początku protestowała Litwa. Głównym źródłem chłodzenia dwóch reaktorów Ostrowca ma być rzeka Wilija – płynąca przez stolicę kraju – Wilno.
NATO ostrzega przed białoruską elektrownią jądrową budowaną na Grodzieńszczyźnie
Litwie nie udało się zatrzymać budowy więc przygotowuje się na najgorsze. W sierpniu 2019 r rząd kupił i rozdał za darmo ponad 4 mln opakowań jodu w tabletkach. Litwini ćwiczą też ewakuację nadgranicznych terenów. czytaj artykuł…
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!