„Wprawdzie po układzie monachijskim o podziale Czechosłowacji polskie wojsko zajęło sporną od 1918 roku czechosłowacką część Śląska Cieszyńskiego. Jednak biorąc pod uwagę skalę zbrodni Hitlera i Stalina próba obarczenia Polski winą wydaje się pozbawiona umiaru i nieprzyzwoita” – napisał niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentując niedawne historyczne wywody prezydenta Rosji Władimira Putina.
„W minionych dniach prezydent Rosji Władimir Putin kilka razy denerwował się na Polskę” (…) Usprawiedliwianie paktu Ribbentrop-Mołotow zdominowało doroczną konferencję prasową Władimira Putna w Moskwie w czwartek w ubiegłym tygodniu, spotkanie Wspólnoty Niepodległych Państw w Sankt Petersburgu dzień później oraz naradę w Ministerstwie Obrony we wtorek” – napisał FAZ.
Dodaje, że powodem wzburzenia Putina jest przyjęta trzy miesiące temu rezolucja Parlamentu Europejskiego z 19 września br. o znaczeniu europejskiej pamięci historycznej dla przyszłości Europy, która m.in. potępiła wszelkie formy manifestowania i rozpowszechniania ideologii totalitarnych, takich jak narodowy socjalizm i stalinizm.
Gazeta twierdzi, że krytykując rezolucję PE podczas narady w Ministerstwie Obrony Putin miał nawet używać przekleństw. Jak relacjonuje „FAZ”, według rosyjskiego prezydenta Związek Sowiecki to ostatnie państwo w Europie, które zawarło pakt o nieagresji z nazistowskimi Niemcami. Twierdzi on też, że Związek Sowiecki, który po napaści Hitlera na Polskę zajął jej wschodnią część, „w rzeczywistości nic Polsce nie zabrał”. Zarzucił on za to Polsce, że „zrobiła pierwszy krok ku ludobójstwu i zagładzie narodu europejskiego” oraz współpracę z Hitlerem.
Niemieccy dziennikarze zauważają też, że Putin mówił o „obrabowaniu Niemiec” po I wojnie światowej. „Silne, ale poniżone państwo, które chce odtworzyć swoje «naturalne granice», to uciśniony bohater Putina, zaś «faryzejski Zachód» to antybohater” – dodaje gazeta, cytując publicystę Kiryła Rogowa. „Zasadniczą ideą Putina jest to, by zabronić Zachodowi ustalania granic takich państw pod przykrywką prawa międzynarodowego. Po aneksji Krymu i agresji na wschodnią Ukrainę taka logika nasuwa nowe pytania. Niektórzy przypuszczają, że chodzi o nowa rewizję dotyczącą Białorusi, z którą akurat trwają trudne negocjacje o głębszej integracji” – pisze „FAZ”. Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH za: dw.com
fot. kremlin.ru
1 komentarz
Darek
28 grudnia 2019 o 18:13Ciekawe jak się czują popierajacy Putina gdy czytają o „naturalnych granicach Niemiec” przed I-szą wojna światową? Jeżeli ciągle robią za pożytecznych (…) to przypominam, że „naturanle granice Rosji” sięgały za Wisłę i stykały się z niemieckimi. Dalej będziecie udawali Polaków czy wreszcie przejrzycie na oczy?
Nota bene „naturalne granice Austrii” podchodziły wtedy pod Kijów co „trochę” komplikuje putinowską wykładnię historii. Ale w turańszczyźnie prawda jest funkcją celu. Jeżeli te duby smalone wypowiadane przez Putina z pełną powagą wzmocną Rosję to dla nich będą czytą prawdą. Ten wschodni typ tak ma zapisane w genach i chyba nic tego nie zmieni.