Komisja Helsińska przy Kongresie USA przeprowadziła wysłuchania na temat wpływów rosyjskiej propagandy na Białorusi pod tytułem „Niezbyt dobrzy sąsiedzi”, poinformowało Radio Svaboda.
Jak zauważono na stronie internetowej Komisji, Kreml nasila kampanie dezinformacyjne mające na celu zniszczenie suwerenności Białorusi.
Uczestnicy przesłuchania rozmawiali o tym, jak rosyjska dezinformacja i taktyki hybrydowe wpływają na białoruski krajobraz polityczny oraz w jaki sposób Stany Zjednoczone mogą pomóc we wsparciu suwerenności Białorusi.
Andriej Jelisiejew, analityk organizacji EAST Center, szef działu monitorowania Międzynarodowej Sieci Działań Strategicznych na rzecz Bezpieczeństwa (iSANS) powiedział, że wprawdzie federalne rosyjskie kanały telewizyjne rzadko informują o Białorusi, to w Internecie Białoruś zajmuje tyle samo miejsca pod względem prokremlowskiej propagandy i dezinformacji jak Ukraina. Z jego obserwacji wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat dziesiątki rosyjskich prorządowych stron, które wcześniej koncentrowały się na Ukrainie i Syrii, teraz wzięły na tapetę również Białoruś.
Jego zdaniem prokremlowskie portale próbują stworzyć iluzję wspierania głębszej integracji z Rosją. Zauważył, że rosyjska propaganda antybiałoruska forsuje tezy, że Białorusini są częścią narodu rosyjskiego, a język białoruski stworzył 100 lat temu wrogi Zachód.
Według Jelisiejewa istnieje niebezpieczeństwo, że jeszcze głębsza integracja w formie promowanej przez Rosję pozostawi Białorusi jedynie formalną suwerenność, a Mińsk będzie zmuszony zgodzić się z Moskwą w prawie wszystkich kwestiach polityki wewnętrznej i zagranicznej.
Tymczasem zachodnie korporacje medialne, takie jak Google i Apple, nieświadomie (?) wzmacniają rosyjską obecność online na Białorusi, ograniczając dostęp do białoruskojęzycznych kanałów informacyjnych, np. na YouTube.
Sofya Orlosky, (Freedom House) podczas swojego wystąpienia zwróciła uwagę, że realizowany w pośpiechu, chaosie i przy braku przejrzystości postęp rosyjsko-białoruskiego projektu jakim jest „Państwo Związkowe” pokazuje, że Rosja chce odnieść korzyść, utrzymując Białoruś jako zakładnika w stosunkach gospodarczych, handlowych i energetycznych z Rosją. Podkreśliła, że proces tak zwanej „integracji” wciąż utrzymywane są w tajemnicy przed Białorusinami. Plany integracyjne, tzw. mapy drogowe, które mają zostać zatwierdzone przez prezydentów Putina i Łukaszenkę 8 grudnia, nie zostały jeszcze opublikowane. Orlosky zauważa, że mimo obietnic władze białoruskie nie rozpoczęły znaczących przemian demokratycznych, a reżim autokratyczny Białorusi zamiast wzmacniać bezpieczeństwo wewnętrzne, naraża ten kraj na naciski Rosji.
Działaczka uważa, że Zachód powinien wspierać białoruskie społeczeństwo obywatelskie, niezależne media i inicjatywy mające na celu rozwój białoruskiej kultury, języka i historii, zaś pomoc i współpraca z białoruskimi władzami powinny być uwarunkowane reformami gospodarczymi, liberalizacją w dziedzinie mediów i społeczeństwa obywatelskiego.
Z kolei białoruski ekspert ds. mediów Franak Wiaczorka zauważył, że proces rusyfikacji na Białorusi jest ściśle związany ze wzmocnieniem antydemokratycznego reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Zwrócił uwagę amerykańskich senatorów, że w przeciwieństwie do Ukrainy, na Białorusi rosyjskie władze nie koncentrują się na obecności etnicznej rosyjskiej populacji, ale na promowaniu „rosyjskiego świata” poprzez język rosyjski i prawosławie. Wychodzą z założenia, że rosyjskojęzyczność i wyznanie prawosławne oznacza bycie Rosjaninem. Władze białoruskie przymykają oczy na wzmocnienie prorosyjskiej sieci wpływów na Białorusi.
Wiaczoraka mówił też o roli szkolnictwa, które stało się polem walki – nowe podręczniki są wydawane przy wsparciu rosyjskich fundacji i promują rosyjską wersję historii i świata.
Poruszając kwestie współpracy wojskowej powiedział, że chociaż na Białorusi nie ma dużych rosyjskich baz wojskowych, białoruski system obrony powietrznej jest w rzeczywistości częścią rosyjskiego, a młoda kadra wojskowa ma wpajane, że głównym przeciwnikiem Białorusi jest NATO.
Brian Whitmore z Centrum Analiz Polityki Europejskiej CEPA uważa, że Białoruś jest strategicznie ważna dla Zachodu, jej znaczenie wzrośnie, a wzmocnienie suwerenności Białorusi leży w interesie Zachodu.
Politolog powiedział, Białoruś ma zasadnicze znaczenie dla rosyjskich planów, zakładających posiadanie wiele państw satelickich na zachodniej granicy. Jego zdaniem reżim prezydenta Rosji Władimira Putina chciałby uczynić Białoruś częścią zachodniego okręgu wojskowego.
Komisja Helsińska (której pełna nazwa brzmi: Komisja do spraw Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) przy Kongresie USA jest niezależną agencją rządu amerykańskiego zajmującą się monitorowaniem przestrzegania praw człowieka i norm demokracji na świecie, zgodnie z podpisanym w 1975 roku w Helsinkach Aktem Końcowym KBWE (Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie). W skład Komisji wchodzi 9 senatorów i 9 kongresmanów z obu partii oraz przedstawiciele Departamentu Stanu, Pentagonu i ministerstwa skarbu USA.
oprac.ba
1 komentarz
SyøTroll
22 listopada 2019 o 12:18News z brodą. Nie od dziś wiadomo, że chcą przejąć Białoruś jak przejęli Ukrainę, a przynajmniej jej większość.