To się Rosji na pewno nie spodoba, ale białoruski przywódca doskonale zdaje sobie sprawę, że dziś, najlepszą odpowiedzią na rosyjską propagandę jest otwarcie się na Ukrainę, nawiązanie dobrych relacji z Zełenskim.
Jak podał serwis prasowy prezydenta Białorusi, 31 lipca Aleksander Łukaszenka odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Z komunikatu dowiedzieliśmy się, że prezydent Białorusi przyjął zaproszenie do odwiedzenia Ukrainy w ramach II Forum Regionów Białorusi i Ukrainy, które odbędzie się w październiku w Żytomierzu, Zełenski zaś obiecał odwiedzić Białoruś.
W sferze publicznej relacje między Białorusią a Ukrainą wyglądają dośc przyzwoicie, ale czy rzeczywiście uda się nawiązać dobre stosunki między „starym wyjadaczem” Łukaszenką a politycznym żółtodzioem Zełenskim?
To pytanie portal Białoruska Prauda zadał ukraińskiemu politologowi Jewgienijowi Magdzie.
– Pierwszy kontakt Łukaszenki z Zełenskim mamy za sobą. Z jakim bagażem strony rozpoczynają współpracę?
– To ciężki bagaż. Nie możemy zapominać o sprawie Griba, (młodego Ukraińca Pawło Griba porwanego przez rosyjskie służby specjalne w białoruskim Homlu w sierpniu 2017 roku przy bezczynności służb białoruskich), jest też sprawa Szarojko (ukraiński dziennikarz skazany na 8 lat więzienia za szpiegostwo) i jego alter ego na Ukrainie – Jurij Politiko, (przeciwko 33-letniemu Białorusinowi toczy się sprawa w Czernihowie pod zarzutem szpiegostwa).
Na Ukrainie bardzo aktywnie rozpowszechniany jest fake news, jakoby Łukaszenka podpisał ustawę zakazującą symboliki OUN-UPA, chociaż w rzeczywistości chodzi o zakaz symboli nazistowskich. Podrzucono nam bombę informacyjną.
Jak rozumiem, przed październikiem, przed II Forum Regionów Białorusi i Ukrainy w Żytomierzu spotkanie Łukaszenki z Zelenskim się nie odbędzie. Ale obecnie Białoruś w stosunkach z Ukrainą przeżywa pewnego rodzaju wzmożenie, ponieważ zaktywizowała się platforma negocjacyjna w Mińsku, widzimy starych przyjaciół: Leonida Kuczmę, Romana Bezsmiertnych. Ekipa Zełenskiego pragnie sukcesu w Donbasie – pokoju, choć z pewnością nie będzie to łatwe i dziś wygląda problematycznie.
Moje stanowisko pozostaje niezmienione: Łukaszenka pozostaje hybrydowym sojusznikiem Ukrainy, Ukraina jest nadal zainteresowana, aby suwerenna Białoruś była niezależnym państwem i naszym strategicznym partnerem, i by oba kraje znalazły jak najwięcej ścieżek rozwoju stosunków dwustronnych.
-Jakie obszary współpracy pozwolą rozszerzyć i wzmocnić więzi dwustronne?
– Przede wszystkim to jak zawsze gospodarka. Fakt podniesienia ceł za rosyjski gaz płynny i inne surowce energetyczne na Ukrainie od 1 sierpnia, otwiera nowe możliwości dla Białorusi. W każdym razie Ukraina i Białoruś będą współpracować w zakresie całego spectrum istniejących dziś możliwości. Na ile mogą wykroczyć poza ich ramy, dziś tego nie wiemy. Na Ukrainie nowy rząd nie pojawi się przed wrześniem i bardziej logiczne jest, by Białoruś rozmawiała z nowym premierem, a nie z panem Hrojsmanem, którego pełnomocnictwa zakończą się za miesiąc.
Ja niedawno byłem w Mińsku, i o ile wiem, na Białorusi nie ma negatywnego nastawienia do Ukrainy, nie ma też negatywnego stosunku do Białorusi na Ukrainie, oba nasze kraje są zatrute rosyjskimi stereotypami, rosyjską propagandą, trzeba to sobie powiedzieć. Ale taka rzeczywistość istnieje od dawna. Wydaje mi się, że najlepszą asymetryczną odpowiedzią na rosyjską propagandę jest wzrost handlu dwustronnego.
– Obydwa kraje mają za plecami oddech Kremla. W jaki sposób czynnik rosyjski wpłynie na stosunki między Mińskiem a Kijowem?
-Rosja zdecydowanie nie jest zainteresowana zbliżeniem Białorusi i Ukrainy. Świadczą o tym wrzutki o zakazie symboliki OUN-UPA: wierzcie mi, jeśli nawet ja się na to nabrałem, to znaczy, że kampania została przygotowana profesjonalnie, uruchomiona w bardzo przemyślany sposób (…). Co to znaczy?
Oznacza to, że nasze kraje będą musiały dzielić się doświadczeniami, w tym w zakresie przeciwdziałania rosyjskiej agresji hybrydowej. Jak to zrobić? Myślę, że to techniczne pytanie, któremu sprosta zarówno Ukraina, jak i Białoruś. Jest zaufanie między naszymi krajami, ale to, jak wypełnić je prawdziwą treścią, to kolejne pytanie.
– A jak Zełenski i Łukaszenka zdołąją przezwyciężyć nieporozumienia, nazwijmy je interpersonalnymi? Wszak Zełenski dość ostro żartował sobie z Łukaszenki, a ten drugi odpowiedział reweransami w kierunku Poroszenki …
– Myślę, że nie będzie ani publicznych przeprosin ani manifestacyjnych ukłonów. Zarówno Ukraina, jak i Białoruś powinny mieć wystarczającą świadomość, że nie ma na to czasu, trzeba skupić się na budowaniu dobrych relacji. W czasach prezydentury Poroszenki również istniał kompleks wzajemnych roszczeń, ale władze poradziły z nim sobie, i zdołały budować stosunki dwustronne. Myślę, że to samo stanie się teraz.
Georgij Gromow/Belaruskaja Prauda
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!