Studia dziewiętnastowieczne i z pierwszej połowy XX stulecia nad dziejami unii polsko-litewskiej to dyskurs obarczony skazą narracji narodowych. Michał Bobrzyński, a po nim najwybitniejszy badacz unii Oskar Halecki, choć różnili się w jej ocenie, nie ustrzegli się – mimo wysiłku szczególnie Haleckiego – polonocentrycznej perspektywy. Słowem, według nich był to związek, w którym ze względu na przewagę cywilizacyjną to Korona Polska zdominowała nie tylko Wielkie Księstwo Litewskie, ale i przyłączoną do niej po unii lubelskiej Ukrainę.
Podobnie – tyle że z jawnie polakożerczych pozycji – przedstawiali unię klasycy historiografii ukraińskiej (Mychajło Hruszewski) oraz litewskiej (Adolfas Šapoka). W kontekście tych, zdawałoby się, nieprzezwyciężalnych sporów opierających się na zdezaktualizowanych już historiografiach narodowych swego rodzaju rozjemcą jawią się Robert Frost i jego studium o akcie założycielskim państwa polsko-litewskiego – unii krewskiej z 1385 roku – oraz jego ewolucji aż po unię lubelską z 1569 roku.
Szkocki historyk, profesor uniwersytetu w Aberdeen, uznany badacz dziejów państwa polsko-litewskiego i Rzeczypospolitej oraz Europy Wschodniej i Północnej od XIV do XIX wieku, postawił sobie ambitne zadanie ujęcia tego tematu bezstronnie, wystrzegając się jakiejkolwiek perspektywy narodowej – jak sam pisze. Jego książka, pierwsza część z planowanego dwutomowego dzieła, nie jest prostym wykładem ponaddwuwiekowego kształtowania się unii polsko-litewskiej, ale przede wszystkim jej studium politycznym z refleksjami nad czynnikami ekonomicznymi, społecznymi i kulturalnymi, które miały na nią bezpośredni wpływ. Można powiedzieć, że to pionierska praca, bowiem – jak zaznaczył autor – w języku angielskim brakuje dogłębnego studium tej unii. Podobnie jak miarodajnej i bezstronnej historii Europy Wschodniej, którą w anglosaskim świecie naukowym zajmowali się specjaliści od Rosji i Niemiec. To spowodowało, że dzieje największego państwa w późnośredniowiecznej i wczesnonowożytnej Europie nie znalazły dotąd należnego miejsca w historiografii poza Europą Wschodnią.
Książka Frosta z pewnością też wytycza nowe kierunki badań w Polsce i – miejmy nadzieję – w państwach poczuwających się, choćby w sensie symbolicznym, do spuścizny Rzeczypospolitej. Autor przedstawia skomplikowaną genezę i akt unii w Krewie z 1385 roku, a następnie jej ewolucję przy akompaniamencie sporów i kompromisów z równą werwą, jak jawne połajanki i spory interpretacyjne między historykami. Tym samym w ręce czytelnika trafiła ponad 800-stronnicowa monografia.
Czy unia w Krewie była aktem inkorporacyjnym, a następujące po niej unie, lub – jak moglibyśmy powiedzieć – dopełniające ją akty unijne, były objawem polskiego imperializmu? Czy Władysław Jagiełło był – wedle nacjonalistów litewskich – zdrajcą, który, jak chcą niektórzy, zapoczątkował ludobójstwo Litwinów? Robert Frost dowodzi, że Krewo nie było aktem unii, ale porozumieniem przedślubnym księcia Jogaiły i Jadwigi – a właściwie kontraktem matrymonialno-politycznym z równoważnymi zobowiązaniami. Co więcej, przekonuje, że akt krewski istotnie różnił się od klasycznie pojmowanych unii personalnych. Zawarły go nie dwa suwerenne państwa we współczesnym znaczeniu tego terminu, ale trzy strony (depozytariusze?) – Jogaiła i jego bracia, reprezentująca dynastię andegaweńską Elżbieta Bośniaczka oraz poselstwo występujące w imieniu corona regni Poloniae (polskiej wspólnoty państwowej).
W tym sensie unię w Krewie należałoby uznać za akt o zdecydowanie donioślejszym charakterze niż unia personalna czy dynastyczna. Frost nazywa go aktem założycielskim monarchii wieloskładnikowej lub konglomeratu dynastycznego zjednoczonego wyłącznie w osobie władcy. Rzecz jasna to niejedyna jego nowatorska interpretacja wydarzeń w tym kluczowych dla dziejów państwa polsko-litewskiego procesie. Z pewnością drugi tom jego książki przyniesie podobne ustalenia i interpretacje, pozwalające na nowo spojrzeć na wydarzenia z historii przedrozbiorowej Rzeczypospolitej i jej miejsce w Europie.
Robert Frost, „Oksfordzka historia unii polsko-litewskiej. Powstanie i rozwój 1385–1569”, t. I, przeł. Tomasz Fiedorek, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2018
Opr. TB
1 komentarz
Lestek
30 listopada 2019 o 17:52Polecam. Można przeczytać i spojrzeć na nas samych dzięki tej książce jakby z boku bez skrzywienia w które łatwo jest popaść samoczynnie. Nie że wszystkim się można zgadzać, bo i po tosze o to też chyba chodzi, lecz należy koniecznie przeczytać i wyrobić sobie zdanie.