Defilada wojskowa, która 3 lipca ma uświetnić obchody 75. rocznicy wyzwolenia Mińska z rąk niemieckich okupantów, zamiast demonstracji neutralności Białorusi, stanie się katalizatorem sporych problemów politycznych tego kraju, uważają białoruscy eksperci.
Jak informowaliśmy, do Mińska przybyła już 300 – osobowa reprezentacja rosyjskich sołdatów reprezentujących Zachodni Okręg Wojskowy Armii Rosyjskiej. To piechota Kantemirowskiej Dywizji Pancernej, która jest częścią białorusko-rosyjskiego zgrupowania wojsk. W zmechanizowanej kolumnie Federacji Rosyjskiej w defiladzie zaprezentowane zostaną również systemy rakietowe Iskander.
„Belarus in Focus” zwraca uwagę, że w tym roku na paradę wojskową, poświęconą 75. rocznicy wyzwolenia Białorusi z rąk niemieckich nazistów, zaproszenie wystosowano do przedstawicieli armii państw sprzymierzonych w koalicji antyhitlerowskiej, w tym wojsk ChRL i Polski, jak również krajów WNP. Ale mając na uwadze komponent rosyjski, udział w paradzie żołnierzy krajów europejskich i Stanów Zjednoczonych jest niezwykle mało prawdopodobny.
Ponadto, istnieje spore prawdopodobieństwo tradycyjnych dyplomatycznych démarche ze strony krajów zachodnich, czyli ignorowanie udziału w oficjalnej imprezie.
Warto zauważyć, że w tym roku zmieniła się reprezentacja rosyjskich uczestników defilady. Spadochroniarzy z Pskowa zastąpili czołgiści z podmoskowia. A to dlatego, że pskowska formacja rosyjskich sił powietrzno-desantowych wzięła udział w agresji na Ukrainę, więc Białoruś próbowała nieco złagodzić to wrażenie, jakie mogła wywołać obecność jednostek agresora na paradzie.
Tymczasem Rosja zadbała, by zaakcentować kto rządzi na Białorusi, i zamiast potęgi pskowskich spadochroniarzy zaprezentuje w Mińsku Iskandery, które na Zachodzie postrzegane są jako ważny element rosyjskiego zagrożenia militarnego wobec krajów europejskich.
Warto przypomnieć, że to właśnie pociski do Iskandera stały się powodem / pretekstem dla Stanów Zjednoczonych, do wycofania się z jednego z głównych dokumentów w dziedzinie kontroli zbrojeń, Traktatu z 1987 r. o likwidacji pocisków średniego i krótkiego zasięgu.
Tak więc, rozwiązując jeden symboliczny problem, białoruskie władze stworzyły sobie inny, bo sam fakt pojawienia się „Iskanderów” na ulicach stolicy Białorusi będzie słusznym argumentem dla tych na Zachodzie, którzy uważają Białoruś za kraj w pełni zależny w kwestii bezpieczeństwa od Rosji. (Niezależnie od tego, że Mińsk chciałby prawdopodobnie udowodnić coś zgoła przeciwnego).
Dziś agencja BelTA poinformowała, powołując się na resort obrony, że na zaproszenie strony białoruskiej, do Mińska przybył oddział reprezentacyjny Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, weźmie udział w defiladzie wojskowej poświęconej obchodom Święta Niepodległości Białorusi.
Resort obrony podaje, że chińscy żołnierze przystąpili do wspólnych szkoleń z białoruskimi i rosyjskimi „towarzyszami broni”.
Kresy 24.pl za belarusinfocus.info/oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!