Według danych na 1 stycznia 2019 r., całkowite zadłużenie przedsiębiorstw na Białorusi osiągnęło poziom 123,6 mld rubli, czyli o 2 mld rubli więcej niż roczny PKB tego kraju. Ponad 60% tej kwoty przypada na spłaty kredytów i pożyczek. Oznacza to, że większość swoich dochodów przedsiębiorstwa wydają na spłatę zadłużenia.
W 2018 roku, na spłatę kredytów i pożyczek przedsiębiorstwa przeznaczyły 60,7 mld rubli, co stanowi 27,3% całkowitych przychodów lub 58,3% wartości dodanej brutto.
Takie dane cytuje gazeta „Belarusy i Rynok”, powołując się na prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Żannę Tarasewicz. Dodała ona, że w sektorze przemysłowym liczby te wyglądają jeszcze bardziej katastrofalnie.
W 2018 r. białoruskie przedsiębiorstwa przemysłowe o rocznej wartości dodanej brutto 31,8 mld rubli, przeznaczyły 39,8 mld rubli na spłatę pożyczek. To o 8 miliardów rubli, albo o 25,4% więcej niż zdołały zarobić. Dla porównania: w 2017 r. długi wynosiły 3,9 mld rubli.
Jak zauważa gazeta, białoruska gospodarka „pracowała” na taki wynik przez lata. W latach 2011-2017 średni roczny wzrost zadłużenia wyniósł 41,5%, w tym przeterminowane (nie spłacane) kredyty i pożyczki – 64%. W 2018 r. tempo nieznacznie spadło: w sumie przeterminowane zadłużenie wyniosło 15,5%, w tym kredyty i pożyczki – 17,5%.
Jednak już sama tendencja wzrostu zadłużenia przedsiębiorstw raczej nie pozwoli rządowi spać spokojnie.
Według gazety, wysoki poziom zadłużenia białoruskich przedsiębiorstw wynika w dużej mierze ze specyfiki samego białoruskiego modelu gospodarczego.
oprac ba. za belrynok.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!