Tranzyt czystej ropy z Rosji do Polski jedną z nitek rurociągu „Przyjaźń” przez terytorium Białorusi może być wznowiony w przyszłym tygodniu, poinformował w piątek białoruski wicepremier Igor Laszenka.
Jak informuje agencja BelTA, Laszenka spotkał się w czwartek z Moskwie z rosyjskim wicepremierem Dimitrijem Kozakiem.
Po zakończeniu rozmów białoruski wiceminister poinformował, że otrzymał zapewnienie strony rosyjskiej, iż tranzyt jedną z nitek ropociągu w kierunku Adamowa nastąpi w ciągu siedmiu dni. Laszenko poinformował, że strona białoruska podliczyła szkody wyrządzone rafinerii w Mozyrzu na skutek wpompowania zanieczyszczonej ropy z Rosji. Szacuje się je na 30 milionów dolarów. Straty dotyczą min. uszkodzenia instalacji, utraconego dochodu z tranzytu ropy oraz z eksportu.
Wiceminister Laszenka zapowiedział, że Białoruś będzie ubiegać się o rekompensatę za straty poniesione w wyniku zanieczyszczenia ropy płynącej przez rurociąg „Przyjaźń”. Jak powiedział, strona rosyjska gotowa jest pokryć straty po przedstawieniu przez Białoruś dokumentacji wydatków związanych z zaprawą szkód.
W piątek koncern Biełnaftachim poinformował, że wstrzymano tranzyt rosyjskiej ropy na Ukrainę, ponieważ kraj ten wciąż zmaga się z zanieczyszczoną ropą, którą otrzymał w ubiegłym miesiącu. Wyjaśnił, że przepływy na Ukrainę będą wznowione w niedzielę w nocy.
Zanieczyszczona tlenkami chloru ropa płynęła z Rosji na Białoruś rurociągiem „Przyjaźń” od 19 kwietnia. Część surowca pozostała na Białorusi, trafiała on do tamtejszych rafinerii, które przerabiają rosyjską ropę na produkty naftowe i sprzedają je do Europy, i obu Ameryk.
Część ropy płynącej tranzytem przez Białoruś trafia m.in. do Polski.
oprac.ba
1 komentarz
Sławomir
18 maja 2019 o 16:58Polska powinna zaprzestać kupować ten syf a nie ropę .Tylko płaciła za ropę.To są koncerny szemrane z Kremlem pozorują zaś śledztwo przypisując winę jakimś pionkom za zanieczyszczenia.