Według różnych danych od kilkuset do 2 tysięcy, w większości młodych, demonstrantów starło się z policją po tym, gdy przewrócili ogrodzenie wokół planowanego placu budowy na popularnym zielonym skwerze w mieście.
Demonstranci krzyczeli pod adresem mera: „Chodź do nas!”, bo niedaleko znajdują się budynki administracji. Policja zatrzymała minimum 10 osób. Następnego dnia płot został znowu postawiony. Na miejscu pojawili się również młodzi i dobrze zbudowani zwolennicy budowy cerkwi z ikonami i transparentami „Chcemy się modlić”.
Nie była to pierwsza demonstracja w Jekaterynburgu przeciwko budowie cerkwi w tym miejscu. Podczas poprzedniej demonstrantów zaatakowali niezidentyfikowani cywile i ich przegonili.
– Nikt nie jest przeciwko cerkwi. Ludzie są przeciwko budowie cerkwi akurat w tym miejscu – powiedział cytowany przez Radio Wolna Europa/Radio Swoboda jeden z demonstrantów – W mieście nie zostało wiele zieleni, wszystko wycinają.
Dodał, że w okolicy jest kilka cerkwi.
Planowana cerkiew ma być repliką świątyni wysadzonej w powietrze w czasach stalinowskich. W latach 90. na placu postawiono prawosławną kaplicę. Spór o odbudowę całej cerkwi (czyli soboru św. Katarzyny) trwa z różnym natężeniem od kilku lat.
Z organizatorami protestu i zwolennikami budowy cerkwi spotkał się w końcu gubernator obwodu swierdłowskiego Jewgienij Kujwaszew. Powiedział jednak, że lokalizacja nie zostanie zmieniona.
AKTUALIZACJA:
W kolejnym dniu starć z policją zatrzymano 29 osób, pięciu osobom musiała zostać udzielona pomoc lekarska i byli hospitalizowani.
Tymczasem anglojęzyczny agencja AFP pisze, że cywile, którzy atakowali demonstrantów, to sportowcy sztuki walki MMA, powiązani z firmą realizującą projekt, należącą do oligarchy Igora Altuszkina.
Oprac. MaH, rferl.org, themoscowtimes.com
fot. CC BY-SA 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!