Julian Assange, twórca portalu specjalizującego się w ujawnianiu tajnych dokumentów, został wywleczony z ekwadorskiej ambasady i aresztowany przez londyńską policję. Assange przebywał tam od 2012 roku, gdy uzyskał azyl od tego państwa, ale Ekwador cofnął decyzję azylową, co otworzyło drogę do jego aresztowania.
Na Assange’u ciążą zarzuty zdrady tajemnic państwowych i współpracy z Rosją. W 2016 roku Wikileaks opublikowała e-maile polityków amerykańskiej Partii Demokratycznej wspierających kandydatkę Hillary Clinton, które zostały wykradzione przez rosyjskich hakerów (w ramach tzw. „Russia Gate”). Wikileaks ujawniała też tajne dane np. z działalności służb specjalnych czy wojska albo dyplomacji USA.
Assange jest też od 2010 roku poszukiwany przez Interpol i władze Szwecji za gwałt, którego miał się dopuścić w tym kraju. I to właśnie w następstwie tej sprawy uciekł do ambasady Ekwadoru. W Wielkiej Brytanii został pierwotnie zatrzymany, ale podczas rozpatrywania wniosku o ekstradycję odpowiadał z wolnej stopy. Aby jednak uniknąć ekstradycji do Szwecji, schronił się właśnie w ambasadzie Ekwadoru. Assange i jego zwolennicy twierdzą, że sprawa o gwałt w Szwecji jest sfabrykowana, a Szwecja wydałaby go USA, gdzie groziłaby mu kara śmierci.
Dziś, po latach, prezydent Ekwadoru Lenin Moreno zdecydował o cofnięciu azylu.
-Mamy nadzieję, że wszystkie prawa będą przestrzegane – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Aleksiej Czepa, wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy powiedział z kolei:
– Musimy wykorzystać wszystkie możliwości międzynarodowe, by ochronić osobę, która próbowała ujawnić prawdę i dostarczyć opinii publicznej informacji, które niektóre podmioty starannie ukrywały. Wszystkie państwa i polityczne organizacje, które zainteresowane są rozwojem demokracji powinny wziąć udział w podejmowaniu decyzji na temat dalszych losów tego człowieka.
„Ręka „demokracji” dusi gardło wolności” – napisała z kolei na portalu społecznościowym rzeczniczka rosyjskiego resortu spraw zagranicznych, Maria Zacharowa.
Konstantin Kosaczew, przewodniczący komisji spraw zagranicznych izby wyższej rosyjskiego parlamentu, Rady Federacji, określił aresztowanie pochodzącego z Australii Assange’a mianem „długo wyczekiwanym aktem zemsty” ze strony tych, których złe uczynki zostały ujawnione przez „rewelacyjne źródła internetowe”.
„Wielka Brytania obiecała prezydentowi Ekwadoru, że Assange nie zostanie wydany do kraju, w który stosowane są tortury albo kara śmierci, ale USA zrobią wszystko, co mogą, by zrobić z niego przykład. Że to spotka wszystkich, którzy ośmielają się mówić prawdę o ciemnych sprawach Stanów Zjednoczonych” – napisał na portalu społecznościowym.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com, youtube.com/BBC News
3 komentarzy
Jędrzej
11 kwietnia 2019 o 18:43Rosja martwi się o rozwój demokracji??? buhahaha!!! Czy oni naprawdę nie widzą swojej tragikomedii??
stefan
12 kwietnia 2019 o 07:44Przecież w języku rosyjskim nie ma słowa”demokracja” jest tylko ” zamordyzm”.
Kocur
12 kwietnia 2019 o 09:58Rosja i demokracja, hahaha, śmieję się razem z moim kotem.